05-02-2020, 15:12
|
#25 |
| Lao wrzuciła do gorącej wody, zebrane przez siebie zioła i zaciągnęła się zapachem, który uniósł się nad kubkiem. Niestety nazbyt szybko zabiły go aromaty wypełniające karczmę. Ile lat mogła mieć Yutu. Elfka nigdy nie była pewna jak to była z aasamirami. Hirę znała od urodzenia… jego oczywiście. Sama była wtedy młody. Nie w smak była jej nauka.. Wędrówki. To dlatego została. By cieszyć się lasem duchów i swobodą, którą w nim miała. Ileż się zmieniło od tamtej pory.
- Myślę że wrócą, co najmniej po to żeby zjeść. Widziałem, że Cygnar wyszedł na zewnątrz, a dokąd poszła Yutu? - Głos siedzącego obok Hiry wyrwał ją z zamyślenia.
Lao podniosła kubek z naparem i upiła nieco ostrożnie tak by się nie oparzyć. Yutu.. Yutu… na szczęście Quara poszedł za nią.
- Udała się porozmawiać z tym, który zwie siebie Cygnarem… nierozsądnie. - Powiedziała cicho, ponownie zaciągając się zapachem naparu. Nim się obejrzała Hira podniósł się i wyszedł za ich towarzyszami, wywołując tym u elfki ciężkie westchnienie. - A mówiono.. Tylko ci, co robią powoli to, co inni robią w pośpiechu, są w stanie zrobić prędko to, co inni muszą robić powoli, prawda? - Spojrzała na żółwia, który jakby wzruszył skorupą. - To młoda krew.. Szybka krew.
Upiła jeszcze dwa łyki naparu i zostawiła na stole sztukę złota, uśmiechając się ponownie do Asimy.
- Niebawem wrócimy. - Dygnęła delikatnie, chwytając oparty o ścianę długi łuk.
Ruszyła po śladach swych towarzyszy, nie pytając nikogo o kierunek, nie planowała się jednak do nich zbliżać, a jedynie przystanąć tak by jej nie zauważono i by móc się przysłuchiwać czym to postanowiła Yutu obdarować tego człowieka. Lao Cygnar się nie podobał. Nie rozumiał mądrości starców. |
| |