Patrzyła na ten cały nekromantyczny rytuał i czuła ciężar na sercu. Jeśli mieli jakoś powstrzymać tego czarownika, to jak? Z każdą kolejną chwilą jego zastępy stawały się coraz liczniejsze, a skoro zajął wioskę, to pewnie i ruszy na klasztor. Może tam udałoby się z nim zmierzyć? Wiele przeróżnych myśli przelatywało Sophie przez głowę, jednocześnie starała się słuchać towarzyszy.
- Fakt, teraz trzeba będzie spalić każde ciało - powiedziała. - Co do twojego pomysłu, Casparze, to uważam, że powinniśmy trzymać się razem, ale zrobisz, jak będziesz uważał. - Spojrzała mu w oczy.
Ruszyła za wszystkimi. Trzeba było przyspieszyć, być może będzie jeszcze dane dołączyć do ludzi z wioski i opowiedzieć im, co się dzieje. Cieszyła się, że dali się przekonać do wyruszenia. Inaczej już by nie żyli.