Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2020, 20:26   #9
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Karl, gdy uwinął się ze wszystkimi obowiązkami, umył się i upewnił, że nie śmierdzi za bardzo od ubrania, które znalazł najmniej brudnym. Udał się ku kajutom podróżnych. Stanął pod drzwiami z numerem 4 i zastukał. Cofnął się dwa kroki. Stał, nie garbiąc się i cierpliwie czekał na reakcję z wewnątrz.

Zasuwa w środku odsunęła się dość szybko i marynarz powitany został serdecznym uśmiechem zaserwowanym mu przez młodego kupca.


- Jesteś Karl, prawda? Rad jestem, że udało ci się znaleźć wolną chwilę, by mnie odwiedzić - zaczął, wskazując mu, by wszedł do środka. Na zewnątrz deszcz nie słabł, wyglądało wręcz jakby przerodzić się miał w porządną ulewę. Krople coraz szybciej pykały w malutkie okienko kajuty.

W środku nie było zbyt wiele sprzętów, Perełka nie była wystawnym cesarskim galeonem, a jedynie drobną jednostką handlową, więc nawet płacący najwyższą stawkę pasażerowie mogli liczyć jedynie na podstawowe wygody. Poza wąskim łóżkiem, był tam jeszcze zawalony papierzyskami stół z krzesłami i pół tuzina uplasowanych pod ścianami skrzyń.
- Jestem Rutger, Rutger Reuter - przedstawił się pokazując mu krzesło i samemu też zajmując miejsce. Z tej perspektywy Karl widział więcej szczegółów zapisków, ale nadal nie do końca wiedział, czym mogły być. Wyglądało to na jakąś mapę terenu w dużym przybliżeniu pokreśloną całym morzem dodatkowych informacji. - To takie małe przedsięwzięcie - wytłumaczył kupiec wskazując na papiery. - Jeśli wszystko się powiedzie bardzo intratne, ale to póki co przyszłość, a ja bym chciał porozmawiać o rzeczach konkretniejszych - wskazał grzecznie gościa. - Nie zechciałbyś mi czegoś o sobie opowiedzieć? - rzucił nagle z zaskoczenia, bo przecież nie zaserwował żadnego wstępu, który tłumaczyć by mógł dlaczego go to interesowało. - Skąd pochodzisz? Gdzie uczyłeś się fachu? Czy masz jakieś plany na najbliższą przyszłość?

- Karl Findling. - majtek skinął głową siadając niezbyt pewnie naprzeciw kupca. - Pochodzę z Ubersreik. Fachu nauczył mnie wuj Horst, z którym pływam po Imperium, głównie Reiku, od dziesięciu już lat. Lubię pływać, na Perełce jest klawo. Nigdy nie myślałem na poważnie o innym zajęciu. Ale o co chodzi, Herr Reuter? Nie szukam nowej pracy, jeżeli o to pan mnie pytacie. W moim mieście niepewna sytuacja przez ten edykt... Teraz myślę tylko o rodzinie, która tam nadal mieszka.


Gdy marynarz opowiadał swoją krótką historię, kupiec zdawał się słuchać z przejęciem i prawdziwym zainteresowaniem. W końcu pokiwał głową ze współczuciem.
- Faktycznie, ciężko mi sobie wyobrazić jak czułbym się, gdyby to moja rodzina została w mieście, a ja nie wiedziałbym nic o jej losie. - aż nazbyt zażyle położył dłoń na ramieniu marynarza. - Wierzę jednak w to, że wszystko się w Ubersreiku ułoży i dla moich spraw i dla twoich. - rzucił pozytywnie i chyba faktycznie w to wierzył. - A co do Perełki... - zawiesił głos i rozłożył wymownie ręce. - To faktycznie zacna jednostka, ale któż wie, co przyszłość przyniesie...

Karl intuicja(I) d100(+20)= 67 porażka (-2SL)


Coś w tym ostatnim zdaniu wybrzmiało dziwnie, ale marynarz nie był w stanie tego dokładniej określić.

- W każdym razie - kontynuował. - Po przybyciu kilka dni zajmie mi zapewne uporządkowanie moich spraw, a potem potrzebować będę zaufanych pracowników, którym nieobca jest uczciwa praca, w tym praca na łodzi. I gotów jestem za tę pracę dobrze zapłacić. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że lepiej niż inni w tej okolicy. Jeśli znałbyś więc kogoś zainteresowanego i sprawdzonego, to rzeknij mu, by pytał o mój kantor w Ubersreiku.

Karl zaniepokoił się trochę słowami kupca, który posiadał tę przewagę, że dokładnie wiedział, co za rozłożonymi rękoma się kryje. Nie sposób było Findlingowi odgadnąć ich znaczenie, a że przyszłość Perełki wiązała się ściśle z życiem majtka, postanowił dowiedzieć się jak najwięcej.

- Dziękuje za zaufanie Herr Reuter. U nas na pokładzie nie ma obiboków, więc tym bardziej mnie jest miło, że akurat z tą sprawą o mnie żeście pomyśleli. Jeżeli kogo panu polecę, to będzie to osoba, której ufam, bo zła rekomendacja cieniem się kładzie po polecającym. - zapewnił. - Niech Herr Reuter wybaczy moją ciekawość, lecz co takiego może się przydarzyć Perełce w niepewnej przyszłości? Czy może wie pan coś o czym załoga powinna, lub nie powinna, wiedzieć? - zapytał ostrożnie, lecz z nieukrywaną troską.
 
Tadeus jest offline