Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2020, 21:25   #768
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Kliknij w miniaturkę

Magister Tivoli pożyczył sobie Olega - ktoś w końcu musiał wytropić Diuka. Magiczne zacieranie śladów wykryłby sam, ale nie ufał w zdolności swoich zielonoskórych sług w dziedzinie tropienia uciekiniera na nieznanym im terenie. Loftus zaś wrócił do von Grunnenberga i większości Ostatnich, którzy chwilowo siedzieli razem z Brockiem. Gustaw i Harkin z radością powitali młodego maga - każdy z nich był pewien, że Ritter przemówi temu drugiemu do rozumu. Najemnik chciał wysłać większość sił do ataku na obóz granicznych znajdujący się zaraz za przełęczą by zapewnić sobie drogę odwrotu "na wszelki wypadek", Gustaw bał się, że skończy się to ucieczką większości sił Brocka przy pierwszych oznakach problemów i chciał, by wszyscy zostali tutaj.

Kliknij w miniaturkę

Krasnoludzcy królowie, w odróżnieniu od władców innych ras, byli bardziej zarządcami dostępnymi dla swoich ludzi niż wyniosłymi tyranami stawiającymi się wysoko ponad poddanymi i oddzielającymi się od nich murami zbrojnych. Może nie aż tak dostępnymi by każdy mógł wejść do sali tronowej... ale co Kowal Run to Kowal Run. Zwłaszcza taki, który ma informacje na temat aktualnie zaprzątający myśli Króla Alrika i jego doradców. Galeb pozwolił jednak mówić Detlefowi.
Sierżantowi, po wielu miesiącach spędzonych z gadatliwymi ludźmi wydawało się, że powiedział niewiele, zarzucił wszystkich informacjami z taką ilością szczegółów, że nikt nie zauważył, że pominął w opowieści udział niziołka w wysadzaniu skał krasnoludzkimi bombami. Wszyscy założyli, że mówiąc o saperach miał na myśli siebie i Galeba. Udało mu się także przemycić sugestię, że graniczni wywożą właśnie wyposażenie huty srebra z Meissen, co rozsierdziło władcę. I choć nie miał sił na wyprawę wojenną to do kontroli wozów ktoś by się znalazł.

Gdy Detlef z Galebem opowiadali o Wernickim, listach i intrygach nie wydawał się szczególnie zainteresowany - takie rzeczy nie były godne dawi w jego mniemaniu, a niekompetencja umgi nie budziła jego zdziwienia. Pozwolił Detlefowi zobaczyć list, który dotarł do Twierdzy, a jeden z jego doradców stwierdził, że podpis na nim jest z pewnością autentyczny. Dodał, że wysłany z prośbą o potwierdzenie gołąb wrócił bez żadnej odpowiedzi. Król Alrik nie widział zatem powodu by wtrącać się w sprawy ludzi, skoro ci najwyraźniej go tam nie chcieli. Prawdę powiedziawszy, wyglądało na to, że w Księdze Uraz pojawiło się imię Elektorki. Więc nawet jeśli w Twierdzy znajdowały się elementy układanki, nie widziano w niej powodu (przynajmniej obecnie) by się tym zająć.

Długo- i siwobrody doradca długo wpatrywał się w przybyłe krasnoludy. Tak jakby czekał też na inne informacje. I kiedy się nie doczekał, wystąpił o krok.
- Galebie, synu Galvina. Detlefie, synu Thorwalda. Zostaliście tu wezwani także z innej przyczyny - nie było trudno się domyślić, że chodziło o demona. I że ich milczenie na ten temat zostało już zauważone i docenione.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline