Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2007, 17:57   #28
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Ethan Hughes

"Hej ty" - te słowa rzucone przez Niemca nieco drażniły Ethana.
- Po pierwsze nie 'Hej ty' - mruknął - Nie będziemy chyba cały czas tak do siebie wołać. Jetem Ethan. Po drugie - przerwał i zaciągnął się papierosem - Skoro nie palisz, tym lepiej dla ciebie. Paskudny nałóg - uśmiechnął się złośliwie i mrugnął okiem ponownie się zaciągając.

Facet chyba cholernie się podekscytował sytuacją. Tylko ten młody latynos jako tako zachowywał zimną krew. I dobrze. Może coś z niego będzie. Mówił też całkiem do rzeczy. Niemiec wspomniał coś o tym, że nikt po nich nie zapłacze jeśli nie wrócą. Może to i prawda... Po nim samym na pewno nikt płakać nie będzie... nie było komu.

- Kurwa... - zaklął Ethan pod nosem gdy Niemiec ruszył przed siebie.
Trzymając papierosa w zębach wyjął swojego Glocka 37 i przeładował. Po czym ruszył za tamtym dając porozumiewawczy znak latynosowi sugerujący, aby lepiej poszli za tym nadgorliwym Niemcem.

Gdy usłyszał znajomą muzykę na jego twarzy zagościł grymas zdziwienia. "Co jest do cholery?" pomyślał. Potem ujrzał skąd dochodziła muzyka...

W ciągu kilku lat pracy w policji naoglądał się różnych rzeczy. Ale nic nie przygotowało go na taki widok. Przez chwile miał wrażenie, że zbiera mu się na wymioty. Ale tylko przez chwilę. Zaciągnął się mocniej papierosem i potrząsnął lekko głową aby dojść do siebie. "W coś ty się wpakował idioto?" pytał sam siebie w myślach.
- Co u diabła mogło zrobić coś takiego...? - mruknął do towarzyszy.

Usłyszawszy pikanie, widząc jak wszyscy się zaczęli denerować i usłyszawszy komenderującego Niemca spojrzał tylko na niego z politowaniem. "Seriami... z pistoletów... dobre sobie koleś" pomyślał. Pomijając to, mówił całkiem sensownie. Wyjął papierosa z ust i splunął na ziemię.
- Tylko spokojnie chłopcy - mruknął jeszcze ciszej niż dotychczas - Cokolwiek to jest, nie tracić zimnej krwi. Nie strzelać, dopóki nie będziemy pewni jakie to coś ma zamiary. A jeśli strzelać to celnie, nie marnować amunicji. - włożył znów papierosa w kącik ust i zaciągnął się, ujmując oburącz pistolet, przyjmując wyćwiczoną pozycję strzelecką.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline