Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2020, 18:40   #246
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Biegła, ile miała siły w nogach, ale broń i pancerz nie ułatwiały, a wręcz przeciwnie. Co jakiś czas zerkała w stronę wioski, którą omijali łukiem i gdy niebo znów przecięła błyskawica, Sophie zaklęła pod nosem. Jeszcze więcej chodzących trupów do armii czarownika. Źle to wyglądało, bardzo źle. Blondynka spoglądała też co chwilę na Caspara, bo mężczyzna mógł w każdej chwili opaść z sił i trzeba byłoby mu pomóc. I w razie czego zamierzała to zrobić, bo nie zostawia się towarzyszy na pastwę losu - takie zasady wpoił jej staruszek-najemnik.

Kolejnym razem, gdy się odwróciła, zobaczyła kawalkadę nieumarłych opuszczających wioskę i kroczących energicznie i z werwą w ich stronę. Zbyt energicznie, jak na gust łowczyni nagród... nie sądziła, że żywe trupy będą w stanie poruszać się tak szybko i wlało to w jej serce jakiś pierwotny niepokój. Przyspieszyła, czując palący w nogach ból. Nie chciała, by ożywieńcy ich dopadli, sama ta wizja sprawiała, że potrafiła wykrzesać z siebie nieco więcej sił.

Na szczęście w nieszcześciu niebawem ujrzeli toczące się po drodze wozy i ludzi z wioski. Poruszali się zbyt wolno, trupy z łatwością ich wszystkich dopadną, jeśli nie przyspieszą.
- Szybciej! Szybciej! Pogońcie zwierzęta i ludzi! - Krzyknęła, zwracając na siebie uwagę. - Trzeba się pospieszyć!

Nie zdradziła od razu, że nieumarli są niemal za nimi, żeby nie wszcząć niepotrzebnej paniki. Jeszcze tego by brakowało, by stracili cenne minuty na uspokajanie kobiet i co bardziej tchórzliwych mężczyzn. Dopiero gdy zziajana zrównała się z Gwen, Alainem i krasnoludami, podzieliła się wiadomościami.
- Żywe trupy... są... niedaleko. Właściwie... rzut kamieniem od nas... - Łapała oddech. - Czarnoksiężnik... ożywił... zmarłych z cmentarza... Wyszli z wioski i... idą w naszą stronę. Musimy się pospieszyć, bo nas dopadną.

Wciąż ciężko dysząc zdjęła plecak, wyciągnęła z niego bukłak z wodą i upiła kilka solidnych łyków. Schowała go, przygotowując kuszę i kołczan z bełtami, by móc dobyć ich najszybciej, jak się da, jeśli przyjdzie walczyć.
 
Ayoze jest offline