Machavellian ocknął się gdy były po wszystkich. Z obrzydzeniem wytarł krew ze swojej twarzy. Nie zważając na zamieszanie, zaczął ściągać ubranie z martwego herszta, które zwinął w kupkę i rzucił w kąt, po czym ruszył do Horsta i Katii, bo wyglądało, że podczas walki oberwali. W miarę swoich możliwości próbował im pomóc.
- Horst, mam do ciebie prośbę – szepnął – kiedy ci, którzy przybiegli tu za mną znów zbiorą się w kupę będziesz musiał przed nimi odstawić teatrzyk i mnie zastraszyć. Uderz w brzuch…byle nie za mocno i powiedz, że od teraz pracuję dla ciebie i nie mam nic do gadania.