Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2020, 17:09   #10
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację

Karl charm d100(-10 za porażkę intuicji)= 24 (0SL)
vs Rutger cool d100 (+10 nieprzenikniony)= 16 (+5SL)

Młody kupiec pokiwał głową i spojrzał na majtka z sympatią.
- Widzę, żeś jest wiernym załogantem, co dobrze o tobie świadczy, ale i wasz kapitan jest człowiekiem honoru. Jeśli jest coś, o czym powinniście wiedzieć, to z pewnością z szacunku do was i waszego oddania wyjawi to w dobrym czasie...
Ciężko było stwierdzić, czy kupiec wiedział coś bardzo konkretnego, czy tylko snuł przypuszczenia na podstawie znanych tylko sobie nikłych przesłanek. A może zupełnie wszystko zmyślał, by namieszać Karlowi w głowie, czyniąc go bardziej podatnym na próby rekrutacji? Wydawał się sympatyczny i życzący marynarzowi raczej dobrze, ale jak było naprawdę, nie dało się powiedzieć. Czyż kupcy nie byli mistrzami kłamstw i forteli? Ten wydawał się bardzo młody i być może pozbawiony był zakłamania należnego jego starszym kolegom po fachu, ale ostatecznie któż to mógł wiedzieć?
- Ale nie będę cię dłużej powstrzymywał od pracy. - wstał i klasnął w dłonie. - A i mnie czeka sporo roboty - wskazał stos papierów. - Pamiętaj, com powiedział, będę czekał w Ubersreiku na sprawdzonych ludzi. - podszedł do drzwi i otworzył je dla gościa. Wzburzony wiatrem deszcz wdarł się do środka, naznaczył deski podłogi wzorem z mokrych punkcików.
- Będę pamiętał. - zapewnił majtek i skinąwszy głową wyszedł z kajuty kupca.

Nieco skołowany tym spotkaniem, Karl postanowił przy nadarzającej się okazji podczas rejsu podpytać delikatnie bosmana o Herr Reutera i Perełkę. Czekać chciał na moment dobrego humoru starego wilka morskiego, najlepiej na osobności, gdy rum szumiał Taugenowi w głowie jak zaklęty śpiew syren w morskiej muszli. Życzliwość, którą mu okazywał podoficer w postaci niemal pieszczotliwych bluzg przy ruganiu, Findling wykorzystać chciał póki niczego jeszcze nie przeskrobał, coby wdzięczność starego za pomoc przy śluzie osłabiło.

Kapitan wyraźnie chciał nadrobić opóźnienie. Perełka żwawo parła naprzód, tnąc wody kanału. Niesiony wiatrem letni deszcz rozbijał się o żagle, zsyłał na głowy marynarzy rozproszoną, wirującą wilgocią mgiełkę. Każdy był potrzebny, by utrzymać to tempo i nie wiadomo było kiedy i czy w ogóle nadarzy się okazja na odpoczynek, który pozwoliłby na dłuższą rozmowę z zabieganym straszebnie bosmanem. Do tego słońce mimo deszczu nie przestawało grzać, robił się straszny, kleisty i wilgotny ukrop.

Karl endurance(T) d100(+40 łatwy)= 81 (-2SL)
- 5 do testów związanych ze sprawnością.

Majtek, choć przywykły był do pracy na pokładzie, zasapał się nie na żarty. Cóż, nie był jedyny, nawet barczysty Aldo po paru godzinach harówy wyraźnie oklapł.
- Do licha... wilgoć taka, że uh... ledwo powietrza idzie zaczerpnąć. - zamarudził, łapiąc się za głowę. Cóż, zapewne wcześniejsza libacja też nie pozostała bez wpływu na jego stan.

Słońce powoli dotykało widocznych na zachodzie szczytów Szarych Gór, dzień chylił się ku końcowi. Na szczęście dla nich zarządzono krótki odpoczynek. I nie był to jedyny korzystny obrót spraw. Nim bowiem Karl zdążył zagadać bosmana, to ten odciągnął go bezceremonialnie na bok. Był wyraźnie wściekły
- Zadowolonyś, he? - warknął na starcie, łypiąc na niego wrogo okiem i wskazując go oskarżycielsko paluchem.
- Myślisz, że raz ci się poszczęściło i wycapiłeś starucha za nogę z wody, to już do końca życia bytować tu będziesz jak szlachcic i bąki zbijać w lenistwie, he?! - dziabnął go paluchem w pierś. - Niedoczekanie! Tu i teraz!!! - wrzasnął groźnie. - Gadaj, co za to chcesz, a potem będziem kwita!

Karl poczerwieniał a serce zabiło mu szybciej w piersiach, mimo iż już i tak kołatało jak szalone po ciężkim dniu harówki. Zacisnął zęby i pięści z trudem panując nad głosem.
- Możesz mi Herr Taugen wiele zarzucić, ale nie miganie się od roboty. Może i krzepy nie mam tyle ileście by chcieli, ale robić ze mnie darmozjada co załodze roboty umyślnie dokłada, te se nie pozwolę i nie dlatego, żeś mi panie bosman opierdol spuszczasz tylko, że za lenia bierzesz, co tonącego uratuje, żeby korzyści z tego sobie zbierać! Jak ja taki migus i leser, toście mieli wiele szczęścia, żem akurat strasznie się nudził na łodzi i krzepy miał tyle, by was za tego kulasa przy okazji kąpieli wyciągnąć!

Ty durniu stary… dokończył w myślach. Z oczu bił mu gniew i ciężko było mu na ta chwile rozeznać, czy na bosmana, czy na samego siebie, że wcześniej faktycznie chciał u Taugena szukać pomocy z troski o Perełkę. Sam się zdziwił, że aż tyle miał odwagi, żeby tak bezpośrednio podoficerowi odparować i już po chwili zaczął podejrzewać, że mógł popełnić błąd, więc tym bardziej schował wątpliwości za hardą miną.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline