Francisca na koniec rozmowy uprzejmie zaprosiła Jego Ekscelencję biskupa Guntera wraz z osobami towarzyszącymi na stypę do tymczasowej siedziby Inkwizycji, po czym przypomniała o konieczności spotkania z zakrystianem w celu ustalenia wystroju oraz oglądnięcia katedry.
Wizyta w domu bożym miała być nie tylko okazją do stworzenia odpowiedniej estetyki, ale i próbą uchwycenia znaków wskazujących na obecność Żmija lub jakichś sił będących wrogim Panu. Wenecjankę pochłaniały myśli o tym w jaki sposób Ptasznik i wilkołaki byli w stanie wskazać to właśnie miejsce, lub jego okolice, jako powiązane ze złem. Obecność Żmija w katedrze w jakiś sposób najpewniej łączyła się z tym co działo się w lasach, a kobieta chciała dowiedzieć się czegoś więcej. Lubiła wiedzieć.
Samo spotkanie z zakrystianem miało być okazją do stworzenia warunków godnego pochowania jej brata i siostry. Klarę Francisca poznała słabo, ale Fyodor, z którym przyszło jej wielokrotnie się nie zgadzać odnośnie metod i sposobu bycia, w jakiś sposób stał jej się bliski. Mimo wszystko łączył ich jeden cel, choć zmierzali do niego różnymi drogami. Jeśli więc była w stanie zrobić coś, aby go uhonorować, była na to gotowa. Ponadto okazja do zrewidowania zakrystii i plebani na obecność jakichkolwiek śladów złych mocy warta była poświęcenia odpowiedniej ilości czasu. Francisca nie spodziewała się niczego wyjątkowego, biskup zbyt łatwo zgodził się na tę rewizję, ale w obliczu tak małej wiedzy, każdy pomysł należało wprowadzić w życie.
Wizytę w katedrze Francisca zamierzała zakończyć godzinną modlitwą, aby odzyskać utracone zaufanie Pana. Poczucie, że Pan ją opuścił towarzyszyło jej nieraz i jak zawsze wtedy zamierzała sobie na nie powtórnie zasłużyć. Dewiza świętego Benedykta miała jej w tym pomóc.
Po powrocie do siedziby pozostawało jej ustalenie sprawunków na stypę, które należało załatwić dziś, a najpóźniej jutro. Zanim to jednak miało nastąpić Francisca zamierzała choć chwilę się przespać. Słabe ciało to źródło grzechu i co gorsza pomyłek, które mogą kosztować życie.