Drowi wojownik musiał szybko dostosować się do sytuacji. Uciekinierka poruszała się szybciej niż spodziewał się po kimś tak mocno opancerzonym, a ryzyko ataków od plugawców z powierzchni zbytnio go zwalniało. Wzmocnione mięśnie i jaszczurze łapy robiły robotę, ale trzeba było nieco dostosować strategię.
Postawił na dwie kolejne modyfikacje, które niebezpiecznie zbliżały go do limitu, ale ciągle pozostawało mu coś w zapasie. Przymknął oczy i wyszeptał krótką modlitwę do swego boga, nie zwalniając biegu. Nogi nieco wydłużyły się, a zakres ruchu stawów znacząco zwiększył. Walczył swego czasu z tygrożukiem, dziwną mieszanką drapieżnego kota i owada, która była często trzymana przez szlacheckie domy, jako zwierzak do polowań. Dzięki nietypowej anatomii i wydłużonym kończynom, poruszały się zastraszająco szybko, ale miewały problemy w ciemniejszych korytarzach. Na szczęście byli na powierzchni.
Kolejną zmianą były rozrastające się, już i tak większe niż u ludzi, elfie uszy. Faktem jest, że większość nietoperzy nie widzi zbyt dobrze, ale po co to, kiedy ma się zmysł echolokacji? Wydał z siebie niski, wibrujący i dosyć nieprzyjemny dźwięk, od którego zaczęła wariować część zwierząt w okolicy, zwłaszcza psy, ale pozwoliło mu to ustalić pozycję niby-sprzymierzeńców i potencjalnych zagrożeń. Teraz wiedział, jak przemieszczać się, nie będąc na linii strzału, oraz między którymi budynkami może skakać spokojnie, bo nikt z dołu do niego nie wypali. W sytuacjach, kiedy wysoki przeskok, wydawał się być ryzykowny, decydował się na płaskie skoki pod zaskakującymi dla powierzchniowców kątami. Zmodyfikowane stopy pozwalały mu równie sprawnie jak dachem, biegać po ścianach i sufitach, a na to tutejsi raczej nie byli przygotowani.