-Dosyć! Cholera dosyć!-zawołał wnerwiony ziemniak.
Z trudem dosięgnął do swego tyłka i wyciągnął z niego nos po czym przyczepił go zniesmaczony na miejsce. -W dupach wam się poprzewracało! to nie miejsce na imprezki! Wypierdalać z mojego domku! I to już! Macie mi tu wrócić ze śliwką to jest pumpalalą albo pozabijam moim ziemniaczanym trójzębem śmierci i zniszczenia +31 do wytrzymałości na ukąszenia słoni bengalskich-tu pokazał wam swój mocno zardzewiały widelec.
Następnie wywalił zakapiora żółwia i pingwina(wraz z zamrażalką) na zbity pysk. Kitka i rycerz wyszli sami. Trzeba dodać że żółw wzleciał na 5 metrów i nagle (choć myśleliście że wzleci wyżej) upadł z impetem na ziemię.
Na zewnątrz słońce świeciło Drzewa zjadały siadające na nim ptaki a zewsząd dochodził waszych uszu melodyjny śpiew latających ryb. Stwierdziliście że mimo iż od wenątrz wyglądała na kamienną z zewnątrz chatka ziemniaka była drewniana pomalowana w żółte słoneczka i różowe chmurki.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |