12-02-2020, 11:16
|
#25 |
| - No i spadłaś.
Dragan oglądał zdewastowany pancerz z zadowoleniem przyjmując fakt, że berło nie zniknęło. Najpierw zajął się jednak wyciąganiem z przedramienia wbitych tam elementów mechanizmu. Cóż, mogło być gorzej, z głowy wyciągałby mu te fragmenty już ktoś inny. Takie szczęście w nieszczęściu. Gdy ostatni z odłamków z brzękiem upadł na bruk, wokół zaroiło się od uzbrojonych po zęby paladynów. - Jak to kim? – Hellborn odpowiedział pytaniem na pytanie, ze szczerym albo dobrze udawanym zdziwieniem na twarzy. – Diabłem przecież. Nie widać tego wyraźnie, zacny rycerzu czystego serca i sumienia? Diabłem, ale w służbie jego cesarskiej mości, więc łaskawie każ swoim ludziom mierzyć w kogoś innego, nie mnie, formować szyk obronny i odeskortować mnie do pałacu, cesarza i starego Malazara. Razem z pewną rzeczą, którą właśnie władcy skradziono, a którą w tej chwili powoli i ostrożnie spróbuję wyciągnąć z resztek tej mechanicznej zbroi.
Co powiedział, to zrobił. Powoli i ostrożnie.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |