Niebezpieczne warunki pogodowe nie ruszyły specjalnie łotrem. Była to zwyczajnie kolejna przeszkoda na drodze nad którą nie miał kontroli. Przesunął się bliżej pleców kolumny, z trudem walcząc z coraz silniejszym wiatrem i bagnem w jakie zmieniło się ich podłoże. Dopiero obecność tornad zrobiła na nim wrażenie.
- Nie przesadzasz z tymi chędożonymi testami?! - spróbował przekrzyczeć wiatr. Wiadomo było do kogo się zwraca.
- - Tu nie wszystko podlega mi! - odpowiedziała
Ułamek sekundy później Dalacitus złapał za amulet wiszący na szyi i w pośpiechu zaczął skandować zaklęcie. Gdy skończył na silnym wietrze uniosła się cuchnąca woń siarki, a sam łotr zawył z bólu. Z wszystkich powierzchni jego ciała i przez każdą lukę w pancerzu wychyliły się zabójczo ostre kolce, a twarz nabrała demonicznego wyrazu.
- To żywiołaki powietrza! - zadeklarował zmienionym, chrapliwym głosem.
Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 13-02-2020 o 21:28.