Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2020, 15:57   #108
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Thingrim

Rozśpiewany wóz toczył się raźnie ostermarckim gościńcem. Słonko świeciło, koła mlaskały, a poganiane lejcami konie buchały parą ze zmarzniętych pysków. Sielanka nie mogła jednak trwać długo, bowiem taka była kolej rzeczy na wschodnich rubieżach Imperium, gdzie niebezpieczeństwo czaiło się na każdym rogu i łatwiej było podróżnemu napotkać krwiożerczą bestię, czy bezlitosnego łotra od przyjaznego mu bliźniego. W tym przypadku prawidło to objawiło się pod postacią złowróżbnie przechylonego dyliżansu stojącego na skraju gościńca, niemal dotykającego linii drzew. Wokół niego nie widać było żadnych ludzi. Wydawał się uszkodzony.

Waldo percepcja d20= 13 porażka
Thigrim Percepcja d20= 3 sukces
Tjori d20(-2 siedzi dalej) = 8 porażka
Fjori d20(-2)= 10 porażka


Waldo nagle wstrzymał konie. Kopyta zaskoczonych zwierząt poślizgnęły się na zmarzniętym gruncie, z pysków wydobyło się pełne wyrzutów rżenie. Chłop nie marnował czasu, czym prędzej uczynił na piersi znak młota.
- To licho jakieś, jaśniepany, mus nam objechać jak najostrożniej, albo drogę odmienną wyszukać, inszej i nas dopadnie! Pewnikiem zło z kniei nieszczęśników porwało i nadal może tu czyhać!
Fjori parsknął tylko krótko, ale szczęk starej kuszy, którą młody krasnolud wodził ze sobą, jednoznacznie potwierdził, że nie bagatelizował samego zagrożenia. Tjori chwycił za swoją grubą lagę z okutym końcem.

Ciężko było stwierdzić, ile z tej odległości dostrzegli inni, ale Thingrim widział ciekawe szczegóły. Wydawało się, że uszkodzony był nie tylko dyszel, przy którym nadal rzucał się poraniony koń, ale też i jedno z kół. Co więcej, blisko uszkodzonego koła coś leżało bez ruchu w krzakach, wyglądało na człowieka. Śladów krwi z tej odległości nie było widać. Po drugim koniu, który zapewne też zaprzężony był do wozu, również nie było śladu. Dyliżans nie był oznakowany żadnym cechowym, czy kompanijnym symbolem, wyglądał raczej staro i tanio, przynajmniej jak na tego typu wehikuł.
 
Tadeus jest offline