- Tutaj ktoś jest - Thingrim wskazał toporem na drzwi dyliżansu - Albo coś - zastanowił się krótką chwilę - Otwórz drzwi, a ja sprawdzę z czym mamy do czynienia. - Na ten moment przestał myśleć o nieszczęśniku w krzakach. Trzeba najpierw zabezpieczyć teren, a dopiero później podjąć próbę odratowania niedobitka. Nie spuszczając gardy ustawił się naprzeciw drzwi czekając na ruch Tjoriego