Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2020, 06:11   #21
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Agnes szła teraz przed Veronicą mimo oczywistego niebezpieczeństwa i śladów tragedi jaka się tutaj wydarzyła, kobieta zachowywała się jakby była na swoim terenie. Po wejściu do hangaru ruszyła w stronę drzwi do głównego kompleksu. Po rampie i prosto do panelu kontrolnego. Ona i Veronica powinny jak najszybciej dostać się do głównego komputera i spróbować uruchomić główny reaktor a potem resztę potrzebnych systemów.
Przy panelu spojrzała tym swoim znudzonym obojętnym wzrokiem po żołnierzach z Plutonu Bravo.
- Gotowi? - Upewniła się zanim wprowadziła na panel swój kod rozpoznawczy dla systemu.
- Bravo 4 eskortować panie! Jeszcze tego brakowało by cywil zginął na początku misji! - krzyknął nieco rozdrażnionym tonem Hawkes, po czym zwrócił się do Salasa. - A czego spodziewałeś się na misji z kseno jeśli nie ludzkich szczątków? To nie jest milutka i czysta misja. Wszyscy zachować czujność i unikać samotnego wchodzenia w ciemne zakamarki. To że wroga jeszcze nie widać, nie oznacza że go nie ma.
- Evanson, przyjąłem - odpowiedział krótko na otwartym kanale kapral. - Podchodzę do Salasa. Pits z Bravo 3. Brak śladów wystrzałów, czy eksplozji. Brak śladów juchy xeno.
Veronica trzymała się Agnes. Na tyle blisko, by jej osobista ochrona zdążyła szybko zareagować i na tyle daleko by nie ograniczać czarnoskórej kobiety. W końcu to od działań jakie mogła podjąć Murzynka zależało życie pani dyrektor.
Kapral Jones stał nieopodal cywilów z ciekawością zerkając na panel kontrolny, którym lada moment miała operować czarnoskóra asystentka da Silvy. Mężczyzna był skupiony będąc gotowym do udzielenia pomocy. JJ zdecydowanie wolałby służyć im jako inżynier aniżeli wsparcie ogniowe. Od tego mieli całą masę żołnierzy pozbawionych talentu technicznego. Jacob czuł niezdrowe zaciekawienie tematem organizacji technicznej kolonii. Wiedział jednak, że ich priorytetem było ratowanie ludzi. Na zapytanie Agnes technik skinął ledwie widocznie głową. Chciał zaspokoić swoją ciekawość mając nadzieję, że lada moment będzie potrzebny do uruchomienia ospałej architektury sieciowej.
Billy nie mieszał się do wymiany zdań ani też nie zamierzał odpowiadać na zbędne pytania. Wolał rozglądać się na boki, chociaż było wiadomo, że spod podłogi żaden Xeno nie wyskoczy. A jeśli coś będzie za otwieranymi właśnie drzwiami, to na linii ognia znajdzie się i tak kilka osób, które będą musiały zadbać o swoją skórę zanim on zdoła wkroczyć do akcji.
Elin, jako że nie było innego rozkazu, trzymała się w pobliżu porucznika, broń mając w pogotowiu. Walka nie była jej specjalnością, jednak jak każdy marines bywa w stanie to i owo zdziałać. Liczyła jednak, że nie będzie to konieczne. Nawet po tym jak odnaleziono fragment czyjegoś ciała. Była pewna, że nie musi się fatygować w tamtym kierunku bo po takim obrażeniu szanse na przeżycie poszkodowanego, o ile nie otrzymał natychmiastowej pomocy, i tak były zerowe. Cierpliwie czekała na to, co miało nastąpić.
- Powinniśmy dostać się do centrum dowodzenia- dyrektor da Silva odezwała się głośno. - Najszybciej będzie wzdłuż torów unieruchomionej kolejki. Gdy dotrzemy na miejsce będę mogła zorientować się co dzieje się w kolonii.
- Uruchomienie reaktora też powinniśmy rozważyć. Zasilanie awaryjnie nie zostało zaprojektowane do wyczynowego długotrwałego działania. - Przypomniała swojej szefowej Agnes.
- To wszystko można zrobić z tego jednego miejsca - Veronica bardziej myślała głośno niż prowadziła rozmowę.
 
Obca jest offline