Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2020, 10:19   #28
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Gdy bohaterowie wrócili do karczmy, mijając po drodze wciąż nieprzytomnych awanturników, usadzonych na ławeczce koło budynku, wzbudzili już mniejsze zainteresowanie. Zaledwie parę spojrzeń, uśmiech czy dwa, a nawet kilka delikatnie uniesionych w stronę Qary kufli były zdecydowanie przyjemniejszą reakcją miejscowych, niż te, z którymi się spotkali w tych krainach.

Jedzenie pojawiło się na ich stoliku błyskawicznie, jakby Asina tylko na to czekała. Nawet Dao dostał sporą kość, nie do końca dokładnie obdartą z mięsa. Dziewczyna życzyła przybyszom smacznego, po czym zostawiła ich sam na sam ze smakowitymi potrawami. Posiłek minął im w ciszy- cóż, przynajmniej bohaterowie milczeli, bo gwar w „Siedmiu Srebrnych” nie malał, a wręcz przeciwnie. Wraz ze zbliżaniem się wieczoru i kolejnymi porcjami alkoholu bywalcy bawili się coraz lepiej, przekonali nawet Jocyna, by wrócił na scenę. Bard swoim kunsztem nie dorastał nawet do pięt artystom z Tian, ale jego proste, wesołe i często wulgarne przyśpiewki były całkiem przyjemne dla ucha. Hira przyłapał się w pewnym momencie na tym, że delikatnie tupie nogą do rytmu.

Gdy nadszedł już czas, kiedy księżyc pojawiał się na jasnym jeszcze niebie, bohaterowie opuścili wnętrze karczmy, by odetchnąć choć odrobinę świeższym powietrzem i zmówić krótką modlitwę do Księcia Księżyca. Plac rynkowy był opustoszały – wszyscy kupcy złożyli już swoje kramy i udali się na spoczynek, zostawiając za sobą porozrzucane śmieci i resztki, wśród których węszyło parę psów. Cóż, najwyraźniej miejscowi nie przejmowali się zbytnio porządkiem…

Niebo było czyste, ozdobione jedynie kilkoma chmurami, więc widać było na nim zarówno bladego, wschodzącego Tsukiyo, jak i jego kochankę Shizuro, zbliżającą się ku zachodniemu horyzontowi. Bystry wzrok Qary wypatrzył pomiędzy nimi niewielki czarny punkt, zbliżający się w stronę karczmy. Kropka szybko okazała się być krukiem, który w ogromnym pośpiechu nadleciał od południa, przez moment krążył nad placem rynkowym, po czym zapikował w stronę bohaterów. Wyhamował tuż przed nimi, po czym wylądował na ramieniu Yutu, kracząc głośno i jakby z przejęciem, prosto w jej ucho. Miał nastroszone piórka i wyglądało, jakby był kompletnie wycieńczony. Aasimarka dostrzegła, że kruk ma coś przymocowanego do nogi, jakby zwinięty kawałek papieru.
 
Sindarin jest offline