Aiko zapięła owszem pasy, I bardzo dobrze, bo nie wiedziała, jak inaczej poradziłaby sobie z kierującą niczym wichura Enkh. Modliła się w duchu do kami-sama, aby jakoś przeżyła (miała wszak młodszego brata na utrzymaniu), ale nie pisnęła ani słowem.
Kiedy w końcu dojechali, wysiadła bardzo szybko z pojazdu – troszkę dlatego, że bardzo chciała pomóc, ale także dlatego, że kontakt z ziemią, która się nie ruszała był istnym błogosławieństwem. Niewiele myśląc ruszyła do wnętrza budynku, jednocześnie tkając wszechobecną wodę w dwa sztylety lodu, gotowa się bronić lub atakować w razie potrzeby.
- Policja! - krzyknęła – Gdzie jesteś?- spytała, starając się odkryć położenie ofiary ducha.
Ostatnio edytowane przez Kaworu : 18-02-2020 o 19:05.
|