Machavellianowi nie spodobała się propozycja starca by wyjść na zewnątrz, a jeszcze bardziej nie spodobało mu się, gdy wyciagnął sztylet. Przypomniał sobie, że niziołek czmychnął gdzieś przed przybyciem mężczyzn w szatach i być może obserwował teraz ich rozmowę z ukrycia. Czy to o niego chodziło staruchowi? Szlachcic postanowił zagrać na czas, rozejrzał się za siebie.
- Nikogo tu nie widzę panie – odpowiedział zgodnie z prawdą – Nieczęsto tu mamy takich gości jak wy, więc na pewno wzbudzacie wśród tych prostaczków strach i ciekawość. Jeśli ktoś się ukrywa to tylko dlatego, że nie jest pewny waszych intencji. Ja wierzę, że jesteśmy w stanie dojść do porozumienia i nawiązać współpracę.