Dietmar odpoczął i wyrównał oddech w trakcie przerwy w marszu, gdy ustalali co robić dalej.
- Chcesz ich dopuścić do siebie na odległość strzału, Grimmie? Do klasztoru mamy pewnie z dziesięć godzin marszu. Nie uciekniemy im, jeśli będą tak blisko. Trzeba zwrócić na nas uwagę czarnoksiężnika w jakiś inny sposób.
Cyrulik zagryzł wargę, patrząc na szczyt wzgórza i hordę szkieletów. Teraz, gdy je widział, nie budziły w nim aż takiego strachu, jak wtedy, gdy nie wiedział gdzie są.
- A gdy już to zrobimy, musimy znaleźć sposób na utrzymanie odległości między nami, a nimi. Nie wiem, może ten strumień... Płynie wartko w dół doliny, gdyby tak uczepić się jakiegoś pniaka... Trzeba by tylko uważać i wyjść na brzeg, nim prąd zrobi się zbyt mocny przed wodospadem.