Machavellian wziął do ręki sztylet, obejrzał go z bliska, uśmiechnął się po czym zwrócił właścicielowi.
- Domyślam się panie, że mam się pozbyć jakiegoś niewygodnego świadka? Zapewniam cię, że ci durnie są nieszkodliwi. Choć byli w przewadze, trzech zakapiorów z psem trzymało ich za mordy, pobierało od nich haracz, żaden się nie sprzeciwił. Te robaki są stworzone, żeby nimi rządzić. Nie mam przed nimi nic do ukrycia. To nawet lepiej, że widzą nas razem. To zbuduje moją pozycję.