Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2020, 22:13   #5
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Zamarł przed automatycznymi drzwiami. Kiedy usłyszał deklarację Krukova, że ten sam poprowadzi aVałke, tylko na mgnienie pozdrowił go własny uśmiech odbity w szkle. Szyby rozsunęły się, wyszedł na korytarz. Pozwolił programowi prowadzić się do pracowni, na ONI wyszukiwał wszystko co dotychczas wyciekło do mediów o śmierci Grimstada. W prawej dłoni sprawnie obracał metaliczny przedmiot w kształcie jaja, jakby pieszcząc opuszkami powierzchnię. Korytarz przed oczami rozmył się zastąpiony iluminacją piktogramów.

Kroczący nieco sztywno młody technik Eterny nie był niczym nadzwyczajnym dla mijających go osób, czy śledzących oczu krzemowych jaźni. Nie lubił marnować tych wielu drobnych chwili w ciągu dnia, kiedy musiał pokonać jakąś odległość, idąc wtedy przez korytarz nie potrafił się jednak skupić na spijaniu symfonii informacji, które oferowała sieć. W istocie czuł się niezdrowo podniecony polową misją, jej wagą, olśniony majestatem Mata, na wszystko nakładało się zadowolenie z przydzielonego zespołu.

Przełączył się na wewnętrzną firmy, wywołał z listy zespołu Maggi, odpowiedzialna za zaopatrzenie grupy. Mimo innych połączeń wtrącił się.

- Piękna Maggi, dwa drobiazgi, podeślij mi do Vałki pilotowanej przez Kenzo, zgrabny mały pistolecik maszynowy z dodatkowym magazynkiem i ochronną koszulkę, dla mnie M-ka.

Wyłączył się, wszedł do boxu, sprawnymi ruchami pozbył się służbowego uniformu i wrzucił do ukrytej dziury w ścianie, ktoś gdzieś się tym zajmował by zawsze miał świeże i sterylne. Chwilę już później ubrany w wysokie brązowe buty, opinające rurkowate czarne gacie przetykane pajęczą nicią i sztywną kurtkę zarzuconą na wygnieciony podkoszulek z napisem Good Time for Life.

Na matowym metalowym stole ułożył podobnej faktury dwa kuferki, rozpiął czułe na jego DNA zapięcia i w żelowych przegródkach starannie, acz pośpiesznie umieszczał potrzebne utensylia, lśniące chirurgiczną stalą, lub skromne matową czernią. Na koniec z pietyzmem ułożył w żelu zawinięte w kłębek stworzenie o czarnym metalicznym pancerzu, śpiący cyfrowy elfik o ciele skolopendry, i jeszcze kilka porcji magicznego pyłu, zaklęte w pięciu maleńkich strzykawkach. Żel miał jeszcze jedną zaletę, czyścił z zabrudzeń, zarazków, virusów, nawet tych virtualnych, czyścił jak modlitwa czyści duszę.
Jeśli to komuś w ogóle potrzebne. - pomyślał Leny. Zachowując pełną już przytomność spieszył minutę później na lądowisko, analizując jaki temat zahaczyć podczas szybkiego lotu AVką, szybkiego, bo prowadził Krukov.

Z tego co zrozumiałem to wszyscy mamy na stosie złącze interfacu, a na soczewce ONI. Więc wszędzie gdzie jest sieć mamy wejście. Tak ma przynajmniej Leny.
Virtualne twory to już co innego.
U Maggi Shmitt zamówił dodatkowo mały pistolet maszynowy i lekką kamizelkę kuloodporną. Jeden kuferek na na plecach, drugi w dłoni. Jak na technika to i tak Leny ma niezły arsenał, mi wystarczy.

Adam, Kenzo: Jakiś pomysł na policję? Może coś zaniedbali i można im zarzucić niechlujstwo, lub dopiero coś zaniedbają?
Czy możliwe jest wydobycie policyjnych akt, nagrań z miejsca zbrodni? Jak te doniesienia z mediów, są jakieś?

 
Nanatar jest offline