Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2020, 20:14   #1716
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Leonard, w dymiącym ubraniu, ze skórą pokrytą bablami od gorąca i z rannym, jednak wciąż agresywnym kotem trzymanym przed sobą niczym tarcza popędził w stronę blokującego drzwi komnaty rycerza. Przeskoczył nad leżącym w kałuży krwi ciałem baronowej von Wittgenstein i z całej siły naparł na plecy Ulfhednara.

Lothar nie planował atakować, wiedząc że w starciu z rycerzem nie ma szans. Tuż obok niego czaił się Bernhardt, ktry jednak nie miał żadnej możliwości aby swój plan skrytobojczego ataku wprowadzić w życie – na takie wyczyny zwyczajnie nie było w korytarzu i wokół Ulhednara miejsca. Miecz pancernego wojownika po raz kolejny świsnął w powietrzu, ale znów cios był łatwy do uniknięcia. W sukurs kompanom przyszedł Axel, który zbliżył się za ich plecy i sypnął zawartością woreczka z prochem wprost w kierunku hełmu rycerza. Na moment jego głowę spowił obłok gryzącego, śmierdzącego pyłu.

I właśnie w tej chwili na rycerza od tyłu wpadł Leonard. Samemu wrzeszcząc, trzymając przed sobą miotającego się kota i ciągnąc za sobą warkocz iskier i dymu…

Teraz wystarczyłaby iskra…

Zasyczało, zadymiło i ukryta w hełmie głowa wytrąconego z równowagi rycerza zniknęła w kłębie dymu. Przyczepiona do zbroi skóra wilka natychmiast zajeła się ogniem, sypiąc iskrami. Ulhednar zaczął krzyczeć. Wypuścił miecz i energicznymi ruchami rąk starał się ugasić ogarniające głowę płomienie.

Kot przestał się ruszać. Najwyraźniej uderzenie w zbroję dobiło go bądź ogłuszyło, ale i z Geldmanem nie było dobrze. Ubranie zaczęło się palić na dobre, przywierając do skóry. Włosy Leonarda, mimo że ukryte pod czepcem stanęły w płomieniach, dymiąc i wydzielając paskudny smród. Szpieg wił się i skręcał z bólu, wolno tracąc świadomość.
 
xeper jest offline