Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2020, 21:44   #21
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
To była ciężka pierwsza noc. A sny… na szczęście nie utkwiły jej w pamięci, bo były zdecydowanie nieprzyzwoite i wyuzdane. I mogły dotyczyć Frolici... także. El obudziła się też pierwsza. Podniosła się szybko i zabrała za ubieranie w strój pokojówki, zakładając pod spód swoją osobistą bieliznę. Starała się być cicho i dać nieco pospać współlokatorce.

Dopiero gdy była ubrana podeszła do niej i ostrożnie oparła dłoń na ramieniu diablicy.
- Pobudka.
- Co?- wymruczała cicho Frolica i otworzyła oczy. Spojrzała na czarodziejkę i uśmiechnęła się wysuwając czubek długiego języka z ust. Powoli wstała lekko zaczerwieniona policzkach. Wygrzebała się z łóżka, mając… dziwnie błyszczący ogon na czubku i nieco poniżej. Od wilgoci.
Czyżby dotykała się? El skupiła spojrzenie na twarzy diablicy.
- Chyba niebawem powinnyśmy niebawem ruszać do pracy, ale może.. poszukam łazienki i przyniosę nam wodę do przemycia twarzy?
- Dobry pomysł.- zgodziła się rogata dziewczyna pospiesznie podchodząc do swojej szafy i zerkając do niej, by wyjąć świeżą bieliznę do ubrania.
- Jak ci się spało? - spytała bardziej dla podtrzymania rozmowy niż z ciekawości.
- Bardzo dobrze, choć miałam nieco problemów z zaśnięciem. - El jeszcze raz zerknęła na wilgotny ogon współlokatorki, zastanawiając się jakie to musi być uczucie gdy zanurza się w tobie coś takiego. Szybko odpędziła te myśli i podeszła do drzwi. - To niebawem wracam.
- Będę czekała niecierpliwie.- odparła z przesadnym entuzjazmem diabliczka zabierając się z ubieranie blielizny.
Na korytarzu zaś Elizabeth napotkała inną pokojówkę zamykającą drzwi do pokoju obok. Zapewne ich sąsiadkę.
- Przepraszam… - El podeszła do niej. - Jestem tu nowa… Elizabeth.. Szukam łazienki.
- Mary.- odparła dziewczyna i wskazała na drzwi na końcu korytarza.- Dwa prysznice i tyle samo ubikacji. Rano jest tam tłok.
- Chciałam wziąć tylko wodę w misie. Dziękuję. - El uśmiechnęła się i ruszyła szybkim krokiem we wskazanym kierunku.
- Umywalki są z boku. Misy i mydło też tam są.- dodała na pożegnanie Mary i ruszyła w przeciwnym kierunku.
Czarodziejka pomachała innej pokojówce na pożegnanie i podeszła do drzwi. Delikatnie zapukała do łazienki nim do niej weszła.
- Można wejść!- usłyszała w odpowiedzi. A po wejściu łatwo było zauważyć kobiecą sylwetkę w jednej z kabin prysznicowych. Druga była wolna. Łazienka była dość duża i taka jak ją opisała Mary.
El weszła do środka i rozejrzała się za misami. Gdy je znalazła zaczęła jedna napełniać przy umywalce, czasem tylko zerkając na kabinę prysznicową. Była ciekawa ile pokojówek pracuje na uniwersytecie.
Licząc po drzwiach, czterech po każdej stronie… wychodziło na to że tych pokojówek jest szesnaście. Aczkolwiek mogły być kolejne takie piętra.
- Och witaj…- drzwi do kabiny uchyliły się i kobieca głowa z wystającym szpiczastym uchem i mokrymi czarnymi włosami lepiącymi się do twarzy zerknęła na zamyśloną El.- … nowa duszyczka tutaj?
El obróciła się z pełna misą i skłoniła na tyle na ile umożliwiało jej pełne naczynie.
- Tak jestem Elizabeth. Wczoraj zostałam przyjęta. - Uśmiechnęła się do pokojówki.
- Uroczy kąsek z ciebie Elizabeth.- wymruczała lubieżnie dziewczyna spod prysznica spoglądając na El nienaturalnie błyszczącym okiem. - Z pewnością mogłybyśmy razem dobrze się bawić.
Jej głos był pewien rozbawienia i pożądania zarazem.
Czarodziejka zamarła zaskoczona.
- Ekhym.. tak.. to możliwe… - Rzuciła niepewnie, nie wiedząc co ma odpowiedzieć na taką bezpośredniość.
- Podejdź bliżej… możesz dołączyć do mnie… zmieścimy się razem pod prysznicem.- mruczała elfka zmysłowo. Acz tym razem El nie miała okazji na kolejną zakłopotaną odpowiedź, bo do łazienki wkroczyła kolejna kobieta.
Wpadła do łazienki z rozpuszczonymi włosami i gniewem w spojrzeniu i głosie.
- Lorelai… oszalałaś? Zażywać pieprzową piwonię tak wcześnie?! Co będzie jak cię przyłapią?- syknęła bowiem cicho w kierunku elfki. Na co ta machnęła ręką nic sobie z tego nie robiąc.Zaś nowa dziewczyna spojrzała na El i spytała pospiesznie.- A co ty tu robisz?
El delikatnie uniosła misę.
- Przyszłam po wodę. - Powiedziała nieco niepewnie. - Może nie będę przeszkadzać.
- Ależ nie przeszkadzasz. I u mnie jest dużo wody.- zamruczała Lorelai. A jej przyjaciółka rzekła stanowczo.- Byłybyśmy wielce zobowiązane, gdybyś nie mówiła nikomu, tego co tu zobaczyłaś.
- Dobrze. To ja pójdę. - El cofnęła się do drzwi z wypełnioną wodą misą.
-To dobry pomysł odparła przyjaciółka Lorelai, a potem skupiła wzrok na swojej zapewne odurzonej czymś przyjaciółce dając okazję Elizabeth do ucieczki.
Czarodziejka wyszła jednak całkiem wolno nie chcąc rozlać wody z misy. Bycie pokojówką zapowiadało się bardziej niż ciekawie.

Powoli wróciła do pokoju, który dzieliła z Frolicą i otworzyła drzwi naciskając łokciem na klamkę.
- To ja. Mam wodę. - Zajrzała do środka z zaciekawieniem. Diabliczka już była ubrana, ogon leniwie poruszał się wysunięty przez wycięcie w sukni.
- Wspaniale.- odparła z uśmiechem diabliczka. I podrapała się po rogu. - Powinnyśmy pomyśleć nad przygotowaniem sobie kolacji wieczorem i śniadania rano.
- Myślisz, że ma tu żadnej kantyny dla pokojówek. - El odstawiła misę na stole.
- Nic o takiej nie wiem.Trzeba będzie się popytać. Ale chyba trochę zaspałyśmy.- odparła nieśmiało Frolica.
El przytaknęła i podwinąwszy rękawy wymyła twarz i szyję. Wilgotną dłonią przeczesała włosy upinając je w ciasny kok.
- To korzystaj z wody i chodźmy. - Uśmiechnęła się do diablicy, odwijając rękawy i zapinając mankiety.
- Chodźmy.- odparła diabliczka po krótkiej toalecie. Po wzięciu mam obie nowe pokojówki wpierw wyruszyły do składziku, po sprzęt do sprzątania i skierowały się do pierwszego z celów na dziś.

Kartka na drzwiach informowała o tym by wysprzątać sypialnię (i zmienić pościel w niej), prywatny gabinet i jadalnię. Pozostałe pomieszczenia miały być pozostawione w spokoju.
I drzwi do nich zamknięte. Pierwsze co zobaczyły obie po wejściu, to gustownie urządzoną jadalnię. Z brudną zastawą na stole, śladami zjedzonymi w pośpiechu posiłku i niedopitym winem w ciemnej butelce. Dwa kieliszki… ślady po śniadaniu dla jednej osoby i kolacji dla dwojga. Cokolwiek planował wczoraj właściciel tego przybytku, nie wyszło mu najwyraźniej.
Bo to był mężczyzna, sądząc po obrazach przedstawiających polowania na różnego rodzaju drapieżniki. I dwie skrzyżowane fuzje nad wejściem po lewej. Bo oprócz drzwi wejściowych w tej komnacie była para drzwi. Jedna po prawej, druga po lewej.
- To musimy jeszcze znaleźć sypialnię i gabinet. - Elizabeth podeszła do jednych z drzwi i nacisnęła klamkę. Pamiętała że pomieszczenia, do których mają nie wchodzić będa zamknięte.
Po szybkim sprawdzeniu okazało się, że drzwi po fuzjami są otwarte i prowadzą do pokoju z biurkiem zawalonym księgami i papierzyskami. Z tego pomieszczenia można było wyjść na balkon i jak się okazało, także do łazienki oraz sypialni. I z dywanem ubrudzonym plamami po winie i dużym łóżkiem wymagającym zmiany pościeli. W gabinecie była gablotka z księgami i różdżkami (zamknięta niestety), a na balkonie stał mały teleskop.
- To mamy wszystkie pomieszczenia… Masz pomysł czym wyczyścić plamy po winie? - Elizabeth przeszła do łazienki, sprawdzając czy ona też wymaga posprzątania.
Tam było akurat w miarę czysto… i wygodnie. Z dużą wanną mogącą pomieścić dwie osoby naraz.
- Zabrałam środki czyszczące ze składzika. - zastanowiła się Frolica drapiąc się po rogu. - Może któryś da radę?
El podwinęła rękawy.
- Cóż na pewno trzeba brać się do roboty co by nasz Mag mógł znowu spraszać gości. - Uśmiechnęła się do diablicy.- To ja biorę się za łazienkę. To powinno szybko pójść, potem sypialnia. Zaczniesz od jadalni?
- Mogę zacząć- odparła wesoło Frolica i zostawiła Elizabeth samą wychodząc do jadalni obok.
Czarodziejka zgarnęła część środków czystości i przeszła do łazienki by ją uprzątnąć. Chciała to skończyć jak najszybciej by zająć się sypialnią i gabinetem. Była ciekawa jakie to księgi ma tutejszy mag.
Dużo roboty w łazience nie było. Ot wypucować wannę i przejechać po kafelkach. Nie potrzeba też było się starać, skoro właściciel lokum był mężczyzną. Ci rzadko bywają pedantami. A sądząc po bajzlu w jadalni, ten z pewnością się do nich nie zaliczał.
El przeszła więc do sypialni i zabrała się za jej czyszczenie, traktując na ten czas plamy od wina solą i biorąc się za czyszczenie mebli z kurzu. Na stoliku nocnym zauważyła osobiste rzeczy maga. Pióro wieczne i… bilet do “Figlarnej Śrubki”. Podobny do tego, który miała El. Tylko że jego nie był bezterminowy. Miał zarezerwowany tam stolik na jutrzejszy wieczór.
El była ciekawa czy był fanem którejś z tancerek. Wytarła kurze i ostrożnie odłożyła oba przedmioty na miejsce. Sama powinna zastanowić się nad skorzystaniem ze swoich biletów… porozmawiać z Fullą. Czarodziejka przeszła do zasłania łóżka, poprawiając na nim pościel. Sądząc po hałasach z jadalni jeszcze przez chwilę przyjdzie jej pracować samotnie. Frolica miała pełne ręce roboty przy stole.
Elizabeth ogarnęła więc łóżko, zamiotła kirze w sypialni i sprawdziła jak tam plamy z wina. Po czym zabrała się za gabinet, zanim diabliczka skończy sprzątać jadalnię. El od razu podeszła do książek by się im przyjrzeć. Była ciekawa co czytają magowie. Chyba nie mieli samych ksiąg magicznych?
W gabinecie chyba jednak tak. Bowiem tytuły na grzbietach książek dotyczyły różnych aspektów wieszczenia. Z kryształowej kuli, kart, kości… stare metody jak astrologia i nowe jak numerologia. Do samych książek dostępy Elizabeth nie miała, bowiem drzwiczki biblioteczki były zamknięte i zapieczętowane jakimś magicznym glifem. Sama czarodziejka nie chciała też ryzykować już pierwszego dnia pracy, więc przyglądała się gablocie z zainteresowaniem przyglądała się zupełnie obcym jej przedmiotom. Widywała wróżki przepowiadające przyszłość z kart lub linii dłoni jednak nigdy w to nie wierzyła.

Gdy już przejrzała regał przeniosła się do biurka by je także uprzątnąć i nieco się rozejrzeć.
Na biurku leżały księgi, które mogła przejrzeć. Najwyraźniej na tych tematach skupił swoje “teoretycznej sfery egzystencji” dotyczącej właśnie snów. Sądząc po zaznaczonych karteczkami zapiskami mag był wielce zainteresowany wkroczeniem do tego świata istniejącego dzięki energii psychicznej śpiących umysłów.Był zainteresowany regułami nim rządzącymi (niestety księgi zawierały jedynie domysły w tej kwestii), a także magami którym udało się stworzyć zaklęcia pozwalające przeskakiwać do tego świata (żadnych takich przykładów czarów nie było jednak w tej księdze). Był też osobisty sennik, zamknięty na kłódeczkę.
I była Frolica… która przyłapała El na przeglądaniu książek.
- Co robisz?- spytała zaciekawiona.
- Pierwszy raz widzę takie księgi. - El zamknęła książkę niby nigdy nic i spróbowała się niewinnie uśmiechnąć do demonicy. - Są piękne.
- I pewnie pełne zakazanej wiedzy i wyuzdanych pomysłów.- odparła diablica wystawiając długi język. - Znalazłaś coś ciekawego?
El pokręciła przecząco głową.
- Na serio nic. Coś o snach. Ale piękny wydruk. - Mruknęła, odkładając księgę i wracając do wycierania biurka.
- Acha.- diabliczka podeszła do biurka i zaproponowała.- To ja posprzątam pod nim.
- Jasne. - El ostrożnie podnosiła rzeczy by wytrzeć pod nimi kurz.
Frolica wślizgnęla się pod biurko, tak że wystawały jej pośladki spod niego. I ogon. Wijący się na boki. Ocierający o łydki czarodziejki zanurzający pod spódniczkę. Elizabeth już chciała zaprotestować, ale było to… całkiem przyjemne. Była ciekawa czy Frolica robi to celowo czy nie.
- I.. i jak tam? - Spytała starając się zapanować nad swym głosem.
- Nakruszył…- westchnęła ciężko Frolica i dodała cicho wstydliwie.- Przepraszam za ogon, zapominam o jego istnieniu… gdy nie dotyka czegoś ciepłego i żywego. A wtedy jest za późno na przypominanie. A nasz pracodawca to bałaganiarz.
- To co robi twój ogon.. jest przyjemne. - Powiedziała szeptem El, by po chwili zmienić temat. - Tak. W sypialni były te plamy wina… widać, że nie dba nawet o swoje miejsce pracy.
- Rozpuszczony dzieciak…- skomentowała ze śmiechem Frolica, a jej ogon wodził pieszczotliwie po łydkach czarodziejki, co jakiś czas. Wodził bowiem leniwie na oślep, powoli i bez pośpiechu. Świadczyło to o tym, że rogata była zrelaksowana.
- I do tego chyba nie udała mu się randka. - El podzieliła się z diablicą swoim spostrzeżeniem czując przyjemne ciepło od miejsc, których dotykał ją ogon Frolicy.
- Ciekawe co miał w planach. Myślisz, że próbował uwieść swoją koleżankę z pracy, a może uczennicę?- odparła diabliczka nieświadoma efektów swoich działań. Ogon czasem owijał się wokół kostki czarodziejki. - Sypialnię już wysprzątałaś?
- Tak. Nie było tam tak źle. - El oparła się o biurko skupiając się na dziwnej pieszczocie i przymykając nieco oczy.
- Tu jest źle… chyba pocieszał się jakimś kruchym ciastem.- odparła ze śmiechem diabliczka.- Ale niedługo skończę, więc… blokujesz mi wyjście spod biurka.
- Wybacz. - El cofnęła się i zaczęła zbierać ścierki, starając się ukryć delikatny rumieniec podniecenia.
- Nie szkodzi… skończyłaś na biurku?- zapytała Frolica wycofując się rakiem spod biurka.
- Tak. - El rozejrzała się pomieszczeniu czy pozostało im jeszcze coś do posprzątania. Była całkiem ciekawa jak wyglądał właściciel tego lokum. Pozostał jeszcze balkon, a na nim teleskop. Balkon nie wydawał się wymagać uprzątnięcia, niemniej teleskop… mógł wymagać przetarcia soczewek.
Perka podeszła tam i z ciekawości spojrzała przez teleskop, ciekawa co obserwował mag. Zapewne niebo.. skoro zajmował się wróżbiarstwem. Możliwe, że tak czynił, niemniej obecnie teleskop pochylony był tak, że zerkała na coś innego. Na dziki park porastający obszar dookoła uczelni. I wystarczyło lekko przekręcić teleskopem w lewo by spojrzeć na budynek. Teleskop był wystarczający, by zajrzeć przez okna. Z początku El nie bardzo wiedziała co było ciekawego w tym budynku. Przez okna widać bowiem było dość zgrzebne i proste pokoju. I nagle czarodziejka zrozumiała, że zagląda przez teleskop do pokoi zamieszkiwanych przez służbę. Jedno z tych okien należało do jej pokoiku i Florici.
A propo diabliczki.
- Co tam zobaczyłaś? -spytała.
- Chyba nasz mag, podgląda służbę. - Odsunęła się by i diablica mogła zerknąć przez teleskop.
- A to łajdak ! Będziemy musiały zaciągać zasłony wieczorem! Ale najpierw będziemy musiały je kupić!- mruknęła rozłoszczona diabliczka, machając wściekle ogonem na boki. - Taki potężny czarownik jest zwykłym małym podglądaczem. Szkoda że nie możemy mu utrzeć nosa.
- Najpierw musiałybyśmy wiedzieć kim dokładnie jest. - El przetarła soczewki i uśmiechnęła się do diablicy. - Po za tym… może po prostu jest samotny?
Frolica nieco się uspokoiła opierając o teleskop potarła się za uchem paznokciem.- Nie mam tyle cierpliwości i… wolałabym jakiś psikus zrobić od razu. Bo jutro już nie będzie mi się chciało. Może… może… podłożymy gdzieś majtki, tak by jego… potencjalna randka je znalazła i musiał się tłumaczyć?
El zaśmiała się. - Możemy. Tylko gdzie… i skąd weźmiemy majtki? - Czarodziejka przesunęła wzrokiem po ciele diablicy.
- No… majtki jednej z nas. Tylko wpierw wypadałoby je ubrudzić.- odparła wstydliwie Frolica i zamyśliła się.- Tylko gdzie je schować tak, by on ich nie znalazł… tylko ona podczas migdalenia.
- Łóżko? - El zarumieniła się lekko. - Twoje majtki mogą być zbyt charakterystyczne… chyba niewiele pokojówek ma ogon.
- Masz rację. Więc będziesz ty musiała sama w łazience.- zamyśliła się Frolica drapiąc się po rogu.- Ech… będę ci coś winna. Poradzisz sobie sama czy jakoś trzeba ci pomóc?
- Mogłabyś.. - El zawahała się. - wiesz… swoim ogonem. - Powoli docierało do niej co chce zaproponować Frolicy i ugryzła się w język. - To może skorzystam z łazienki.
- Mogłabym… jeśli to przyspieszy sprawę. Mamy jeszcze dwa pokoje do wysprzątania i nie możemy tracić czasu.- stwierdziła zaczerwieniona diabliczka spoglądając w dół w zawstydzeniu.
- Na pewno było dużo szybciej… twój ogon jest bardzo przyjemny w dotyku. - El czuła jak policzki coraz bardziej ją palą. Co one właściwie robiły?! - Jesteś pewna? Jak ktoś się dowie…
- To uzna nas za kochanki. To nie tak, że figlujemy z przełożonymi.- zaśmiała się nerwowo Frolica i dodała.- Zresztą to tylko dla psikusa…. nikt się nie dowie.
Elizabeth chwyciła diablicę za rękę i pociągnęła w kierunku łazienki.
- Dobrze… ale musisz mi pomóc. - Mruknęła, a gdy znalazły się w odpowiednim pomieszczeniu uniosła nieco spódnicę.
- No.. taki mamy plan.- Frolica wślizgnęła się za czarodziejkę. Jej dłonie pochwyciły jej piersi, gdy przytuliła się swoimi do pleców El. Ścisnęła lekko pochwycone krągłości, końcówką ogona wślizgując się pod majtki dziewczyny i leniwymi ruchami ocierając się sprężystym organem o jej kobiecość.
Elizabeth zadrżała w ramionach diablicy.
- Dobrze ci idzie. - Wymruczała, czując jak jej własny kwiat robi się coraz wilgotniejszy.
- O to chodzi… ty też jesteś miła w dotyku.- mruknęła żartobliwie Frolica ugniatając krągły biust El z podejrzanie dużym entuzjazmem. Jego ogon ocierał się o intymny zakątek powolnymi ruchami, starając się rozpalić El jak najszybciej i najmocniej.
- M… możesz. - Czarodziejka z coraz większym trudem powstrzymywała jęki. - możesz go wsunąć…
- Nie uważasz… że to może trochę za dużo…- wymruczała wstydliwie Florica ocierając się własnym ciałem o plecy El.-... to już będzie… figlowanie, a nie tylko zwykła zabawa.
El obejrzała się na diablicę rozpalonym wzrokiem.
- Jak dla mnie.. to już jest figlowanie. - Wyszeptała czując że jej ciało coraz bardziej domaga się spełnienia.
- Miałyśmy tylko obrudzić twoje majtki… nie je zerwać z ciebie.- zażartowała diabliczka mocniej ściskając biust El.
- Nie masz na to ochoty? - Spytała czarodziejka, spoglądając lubieżnie na swoją współlokatorkę. - Nie masz na mnie ochoty?
-Tego nie powiedziałam…- wymruczała Frolica nachylając się i całując zachłannie El. A jej ogon gwałtownie zanurzył się w kwiecie czarodziejki. Pocałunek zdusił stęknięcie Elizabeth, bo choć okazał się bardziej sprężysty od męskiego organu, to i wiekszy i zanurzał się bardzo szybko. Elizabeth wiła się w objęciach diablicy czując jak ta prowadzi ją na szczyt. Już wiedziała jak Florica zabawiała się z własnym ogonem… tylko dla niej.. był ociupinkę za duży. Doszła wpijając się wargami w usta swojej partnerki. Nie zaprzestało to ruchów ogona w jej rozpalonym rozkoszą wnętrzu, nie przerwało to pocałunków, nie przerwało pieszczot biustu… nawet jeśli El miała wrażenie, że Frolica zaraz rozerwie jej koszulę. W końcu jednak rogata przestała całować i pieścić.
-To… już są dość wybrudzone?- zapytała wstydliwie.
- Tak.. z pewnością. - Czarodziejka z trudem łapała oddech. El czuła jak jej majtki przemakają. - Nie zdążą wyschnąć.
- Cóż… może dzięki temu łatwo będzie je schować.- mruknęła speszonym głosem rogata cofając się do tyłu i wysuwając ogon spomiędzy ud czarodziejki. Szybko jednak odzyskała rezon mówiąc pospiesznie.- To ty je zdejmuj, a ja… poszukam gdzie je ukryć.
- Dobrze. - El oparła się o komódkę z umywalką i powoli sięgnęła po spódnicę. Znała tą dziewczynę zaledwie od wczoraj, a już. Pokręciła z niedowierzaniem głową sięgając do majtek.
Diablica przez chwilę stała obserwując El i walcząc z myślami w swojej głowie. Po czym wyszła zanim czarodziejka zdążyła je ściągnąć. Pospiesznie i nerwowo, jakby chciała uniknąć pokusy.
El obiecała sobie, że spróbuje się dowiedzieć na co to miała ochotę Frolica.. teraz jednak powinny wrócić do pracy. Zdjęła przemoczone majtki i poczuła delikatny chłód na swym kwiecie, który przyprawił ją o dreszcze. szybko weszła z majteczkami do sypialni.
Diabliczka była już w sypialni przyglądając się łóżku.Dużemu i z baldachimem. Kopnęła je kilka razy, aż się zatrzęsło. Po czym wskazała na górę.
- Może ukryjemy je tam?- zaproponowała wskazując baldahim.- Jak akcja zrobi się gorąca, to może je wytrzęsą.
- Brzmi dobrze. - El wspięła się na łóżko, by schować swoją bieliznę i czując jak nieco wilgoci spływa jej po udzie.
- Pomogę…- diabliczka podsadziła El pomagając jej położyć ów kawałek materiału na miejscu. -... wiesz… że możesz pójść po nowe do naszego pokoju?
- Chyba tak zrobię. - Przyznała ELizabeth, czując że w obecnym stanie ciężko będzie się jej skupić na pracy. Po chwili jednak dorzuciła żartem. - Chyba że podoba ci się świadomość, że nie mam majtek.
- Co to za sugestia?!- odparła speszona i spanikowana nieco Frolica i dodała siląc się na obojętny ton.- Mnie tam wszystko jedno.
El roześmiała się cicho.
- Już dobrze… dobrze. To był jedynie żarcik. - Zeszła z łóżka i poprawiła swój strój. - Zbierzmy nasze rzeczy i skoczę po nową bieliznę.
- Ja zbiorę, a ty ruszaj po bieliznę. Spotkamy się przy kolejnym mieszkanku do wysprzątania. O tym…- diabliczka wskazała na swojej mapie, wyciągniętej z kieszeni bluzki, następny ich cel.
- Dobrze. - El przytaknęła i szybkim krokiem ruszyła w stronę ich wspólnego pokoju.

Przebranie się zajęło Elizabeth tylko chwilkę. W końcu należało jedynie wybrać nowe majtki. Acz gdy podeszła do drzwi mieszkania, które miała sprzątać wraz z Frolicą, to tej przy nich nich nie było. Sądząc z odgłosów rogata już się zabrała za pracę. El przyjrzała się drzwiom i po chwili weszła do środka. Powinna pomóc co nieco diablicy.
Pierwszym co powitało Elizabeth po wejściu do środka był wysoki szkielet potwora. Ni to ludzki, ni to gadzi…kościotrup stał na straży komnaty pośrodku której ktoś postawił mały stoliczek i dwie kanapy. Wszystko obite na bordowo. Na ścianach wisiały obrazy tancerek i tancerzy spowitych tkaninami… wszyscy zostali uwiecznieni w tańcu, a welony zdawały się próbować złapać ich, uwięzić w miękkim więzieniu. Sądząc po odgłosach dochodzących z łazienki to tam pracowała diabliczka.
El przeszła pomału pomieszczeniu przyglądając się mu i znów rozglądając się za księgami.
- Hej! Już jestem! - Krzyknęła po dłuższej chwili do swojej towarzyszki.
- Zajmij się sypialnią!- odpowiedziała jej diabliczka z łazienki, podczas gdy czarodziejka rozglądała się po pomieszczeniu. - Później coś ci powiem!
- Jasne. - El rozejrzała się jeszcze po pomieszczeniu i przeszła do sypialni by zabrać się za sprzątanie.
Duże łóżko z baldachimem nie było już zaskoczeniem, co innego bajzel jaki na nim pasował. No i obraz… ten czar… nie… ta czarodziejka miała dość ciekawe podejście do sztuki. A musiała być czarodziejką, bo całe jej łóżko zaścielała koronkowa bielizna… majtki i gorsety. Albo czarodziejką, albo kolekcjonerem damskiej bielizny.
Niemniej to co się rzucało w oczy, to wielki portret królowej na tronie z kości. W skali 1:1. Kobieta w koronie namalowana na nim, była młoda, zgrabna i uśmiechnięta. I dumna ze swoich nóg, bo szerokie rozcięcie sukni nieprzyzwoicie je odsłaniała gdy siedziała zakładając nogę na nogę. El dostrzegła też jeszcze wśród porozrzucanej bielizny na łóżku. Okutą żelazem księgę, podobną do tej odziedziczonej po wujku.
- Ekhym… Myślisz, że pozbierać tą bieliznę? - Czarodziejka odezwała się w kierunku łazienki, po czym wróciła do przeglądania tego co znajdowało się na łóżku.
- A jak inaczej chcesz zaścielić to łóżko?!- usłyszała w odpowiedzi, a potem parę przekleństw i znowu Frolica się odezwała.- Nie wiem jakiego syfu używała w tej wannie i po co. Ale ciężko się usuwa.
- Może kąpiele odmładzające. - El zabrała się za staranne zbieranie gorsetów, składając je tak jak to robiła u matki. Z czułością dotykała drogich koronek, czując niewielkie ukłucie zazdrości. Gdyby się tylko jej udało zdobyć coś takiego.. miałaby już z głowy pewną fuszkę. Westchnęła ciężko i sięgnęła po księgę. z ciekawości spróbowała odchylić okładkę, ciekawa czy księga jest jakoś zabezpieczona.
Nie była… ku jej radości i satysfakcji. Nie była też księgą czarów, choć o czarach pisała. I o magii kreacji. Głównie zaś o golemach. Kamiennych, glinianych i… cielesnych. Wraz z rycinami i opisami kreacji, łącznie z tym jak się je tworzy. Obca magiczka zaznaczyła kartką rozdział dotyczący tworzenia najpaskudniejszych z nich… golemów cielesnych. Zszywane z kawałków martwych ciał zanurzonych w formalinie i ożywiane magią nie wyglądały zbyt ślicznie. A i proces kreacji ich był upiorny. Ale to tu właśnie tkwiła kartka z notatką.
Ożywienie zmarłych siła byka… te nazwy czarów były na niej przekreślone.
Geas albo zadanie Cameron może?
Ograniczone życzenie bibliotekarka znaleźć jej słabość i wykorzystać.
- Może to formalina. - Mruknęła do swej towarzyszki El, zamykając księgę. Będzie musiała poznać tutejszą bibliotekarkę. Tom odłożyła na stolik czując przy tym nieprzyjemny dreszcz. Ożywieńcy… Obejrzała się na postać namalowanej królowej. Czemu… czuła że to może ją chce stworzyć mieszkająca tu czarodziejka? Geas… Cameron… Co to było? Powróciła do składania bielizny.
Potem było ścielenie łóżka, na koniec odkładanie bielizny do szafy i porządkowanie jej. Diabliczka dołączyła do niej podczas tego. Ciężko było co prawda ocenić wiek właścicielki mieszkania po jej sukniach, ale z pewnością była zgrabna i wysoka.
- Pani tego lokalu oczekuje, że jedna z nas będzie jej usługiwać przy obiedzie. Jej i jej gościowi.- rzekła Frolica cicho.
- Losujemy? - El uśmiechnęła się do diablicy.
- Nie. Wiesz co… uczestniczyłaś w moim żarcie. Masz prawo wybrać tym razem.- odparła z uśmiechem Frolica.- Zgodzę się na to, co wybierzesz.
- Jestem bardzo ciekawa tej persony. - Przyznała szczerze El. - Ma piękną bieliznę.
- Przeze mnie zostawiłaś majtki w poprzednim lokum. Tobie zostawiam wybór.- odparła z uśmiechem diablica.
- No to wybrałam. - El mrugnęła do diablicy. - Jak tam łazienka? Tutaj już chyba jakoś udało mi się ogarnąć.
- Mi też.- odparła z uśmiechem Frolica i podrapała się po rogu.- Ostatnie dziś lokum wpierw, czy może jednak coś zjemy. Mi już burczy w brzuchu.
- Mi też. - El uśmiechnęła się. - Wolałabym w tym stanie nie patrzeć jak ktoś je. Zbierzmy się i chodźmy znaleźć stołówkę.
 
Aiko jest offline