Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2020, 07:45   #8
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Nie zadała pytania o wrógów brata Weissa przypadkowo. Zgadzała się z Hildebrandem, że kapłani Morra są szanowani ze względu na swoją posługę, ale w pracy śledzczego nigdy nie można było wykluczyć żadnej możliwości. Może kapłan komuś podpadł w wiosce? Może miał jakiś zatarg? Nawet tak absurdalne pytania mogły mieć uzasadnienie w rzeczywistości. Trzeba było być otwartym na każdą ewentualność i Greta tak zamierzała uczynić. Nie zadawała więcej pytań i nie naciskała ojca Brimfelda na temat jego wizji, bo skoro sam nie chciał ich zdradzić, nie zrobi też tego pod naciskiem. Kto wie, może w tym śnie było coś, co mogło im pomóc, albo przed czymś ustrzec, skoro wysyłał do wsi całą ich piątkę? Tego jednak już się nie dowiedzą.

Po powrocie do pokoju nie miała wiele do pakowania, gdyż plecak zawsze czekał w gotowości, by po prostu za niego złapać i wyruszyć w kolejną podróż. Przyzwyczaiła się przez lata, że równie dobrze może zostać wyrwana ze snu w środku nocy i wysłana gdzieś na obrzeża Ostermarku, bo wydarzyło się coś nie cierpiącego zwłoki. Na koszulę założyła kaftan kolczy, na to skórzaną kurtę i płaszcz z głębokim kapturem, który spoczywał luźno na jej wątłych barkach. Zgarnęła też swoją wysłużoną kuszę, kołczan bełtów i sztylet, który powędrował do pochwy obok miecza. Tak wyposażona ruszyła do jadalni, by spożyć ostatni przed wyruszeniem w drogę posiłek z towarzyszami.


Droga do wioski mijała jej na podążaniu za Manfredem, który doskonale orientował się w terenie, przez co posuwali się do przodu dość szybko i zgrabnie. W międzyczasie ucinała sobie rozmowy z Bastianem na przeróżne tematy, by jakoś zabić czas i monotonię marszu. Gdy minęli most na Talabeku i zagłębili się w Lesie Gryfa, pogoda nagle postanowiła dać im w kość. Greta pewnie była dla wielu w tym aspekcie dziwna, ale lubiła deszcz i ponurą pogodę, nie cierpiała za to wiatru, który wciskał jej się we wszystkie odkryte miejsca. Zapięła szybko guziki płaszcza i przytrzymała kaptur przed zdmuchnięciem z głowy, jednocześnie rozglądając się po okolicy. Lasy i szlaki Ostermarku nie były bezpieczne i wiedział to każdy, nawet przybysz z innych prowincji.

Po zapadnięciu zmroku Laura i Manfred uprzedzili resztę o jakimś znalezisku nieopodal, więc brnąc przez błotnistą maź, Greta udała się za nimi, by to sprawdzić. Zdziwiła się, widząc wykopany na szybko dół przy drodze, a w środku kość. Czyżby miał to być prowizoryczny grób? Na to wychodziło, biorąc pod uwagę krew na kości i intuicja podpowiadała jej, że wrzucono tutaj szczątki człowieka, bo zwierząt raczej nikt nie grzebał przy drodze, a przynajmniej sama się z tym nigdy nie spotkała. Przez głowę przelatywały jej różne hipotezy, włącznie z tą, że ktoś poległ na szlaku i został na szybko pochowany w płytkim grobie przez podróżujących z nim ludzi. Ten dół nie wyglądał jednak na rozgrzebany przez jakąś dziką zwierzynę, bardziej na grób, którego ktoś nie zdążył (lub nie chciał?) zasypać do końca.

No ale nie przekona się, jeśli nie przyjrzy się temu z bliska.

Pochyliła się nad dołem, przyświecając sobie latarnią. Tak, jak się spodziewała, pod mokrymi grudami ziemi spoczywały inne kości, więc zamierzała sprawdzić dokładnie, czy należą do człowieka. Dobrze, że miała na dłoniach grube, skórzane rękawice.
- Zamierzam trochę pokopać w tym dole - powiedziała głośno przez szalejącą ulewę do pozostałych. - Wygląda na to, że ktoś wrzucił tu szczątki człowieka. Jeśli tak jest, należy mu się odpowiedni pochówek, by dusza mogła znaleźć drogę do Morra. Gdybyście chcieli pomóc, uważajcie, żeby się nie pokaleczyć odłamkami kości, bo wtedy można złapać paskudne choróbsko, a tego byście nie chcieli.

Po tych słowach zaczęła ostrożnie przerzucać mokrą ziemię, by zbadać to, co znajduje się w prowizorycznej mogile. Jeśli okaże się, że to ludzkie pozostałości, zamierzała zasypać dół i zmówić nad grobem modlitwę polecającą duszę tego nieszczęśnika Panu Zmarłych. Przynajmniej tyle mogła zrobić w tej sytuacji.
 
Umbree jest offline