Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2020, 13:57   #11
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Epilog

Zimny nocny wiatr przenikał przez skórę, ciało i kości. Drzazga otulony kocem zgrzytał głośno zębami i stękał pod nosem. Karl, niegdyś fliskak, dziś przemytnik, łypał gniewnie na chłopaka swoimi kaprawymi oczkami. Zwrócił się w końcu do wiedźmina.
- Ucisz tego przygłupa, albo przysięgam, że wyrzucę go za burtę.
Oprócz Karla, Draugdina, i Drzazgi na łodzi znajdowało się jeszcze dwóch wioślarzy i jegomość w kapturze, który siedział na ławeczce i przez całą podróż nie raczył się odezwać ani słowem. Gdzieś za ich plecami, pod temerskim niebem unosiły się łuny ognia. Znaczyło to tyle, że wojska Nilfgaardu za parę godzin znajdą się nad brzegiem Pontaru.
Płynęli w całkowitych ciemnościach, walcząc z prądem wielkiej rzeki, która co jakiś czas znosiła ich z kursu. Przyszłość Draugdina nie rysowała się w wesołych barwach. Gdyby milczał, gdyby nie wskazał hrabiemu zbrodniarza, który odebrał życie jego córce, dotarłby do Kaedwen w wygodnej kajucie. Karl co prawda nie był tak zachłanny jak redańscy sierżanci z Białego Mostu, ale i tak podróż kosztowała wiedźmina całą zawartość sakiewki i konia. Wolność i życie, tylko tyle mu pozostało. I przygłup na doczepkę. Draugdin za możliwość spojrzenia w lustro bez odrazy, zapłacił wysoką cenę. Czyżby więc człowieczeństwo, które Igrid dostrzegła w mutancie, okazało się jego największą słabością?
Spód łodzi zahaczył w końcu o kamieniste dno, a mężczyźni przestali wiosłować.
- Witamy w Redanii – rzekł ochrypłym głosem Karl, który tej nocy wzbogacił się o kilkaset novigradzkich koron. Draugdin i Drzazga wyszli na plażę, za chwilę dołączył do nich mężczyzna w kapturze. Nie minęła chwila jak przemytnicy odpłynęli znikając w ciemnościach.
Gdy wiedźmin i jego podopieczny, mieli już odejść, nieznajomy zwrócił się do nich dziwnie znajomym głosem.
- Nie szukasz przypadkiem zlecenia wiedźminie?
Mężczyzna ściągnął kaptur, za którym ukrywał się Reginbald Flack, mistrz Zakonu Płonącej Róży.
KONIEC


* Wiedźmin Draugdin powróci w kolejnych przygodach.
 
Arthur Fleck jest offline