5 marca 2050, Caligine Town
Tyler nie sprawiał wrażenia przyczajonego psychopaty, nie obnosił się też z żadnymi zauważalnymi mutacjami. Uspokojony jego pozbawionym wrogości dystansem, Hector wyciągnął z kabiny Chevroleta zwinięty ciasno w rolkę śpiwór i wsadził go sobie po ramię.
Nigdy wcześniej nie słyszał o Caligine i wiedział, że gdyby nie głupia pomyłka w nawigacji, zapewne nigdy nie poznałby tego miejsca. A Kubańczyk zdawał sobie sprawę z faktu jak cenna była tego rodzaju wiedza. Jak ułatwiała prowadzenie interesów i jakie oferowała możliwości obrotnym ludziom.
Poprawiwszy paski plecaka ruszył w ślad za Tylerem w kierunku jego domu.