Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2020, 15:25   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Thumbs up [SW] Blastery I Kredyty 2





+18




AKT I- W OKU CYKLONU I TŁUMIE LEKKU
“Stella” wylądowała w doku, jej potężne silniki jeszcze długo zmniejszały swą moc pulsując tubalnie. Kelsan sprawdził wszystkie systemy, wyłączył odpowiednie przełączniki. Nowa, mocno modyfikowana koreliańska fregata YT-1760 sprawdzała się świetnie. Była niesamowicie szybka, z dobrym przyspieszeniem. Posiadała dobudowane dwa ciężkie lasery, i dwa mniejsze ale o większej szybkostrzelności. Ponadto na każdą burtę zamontowano po 12 wyrzutni namierzanych pocisków wstrząsowym, tarcze energetyczne również podano lekkiej modyfikacji.

Znajdowali się na Nipponii, planecie w 95% pokrytej wodą, z trzema księżycami, które robiły prawdziwe zamieszanie w odmętach i prądach wodnych świata. Ponad 90% procent populacji stanowili Twi’Lekowie. Nipponia była w zasadzie rządzona przez trzy potężne rodziny Yagguz.

Była Roj’Cajo która układała się z Imperium dając mały kontyngent białych pancerzy i trzymając neutralne stosunki z pozostałą dwójką Yagguz.

Dalej było Ivocmocro i syndykat Mandofe. Obie organizacje zażarcie z sobą walczyły na największej wyspie i mieście Ledtuh. I tu SID znalazł idealny, prosty, rozgrzewający kontakt. Chodziło o zlikwidowanie watażki, który zebrał lojalnych sobie cynglów i zaczął sprzedawać skradzioną broń do kupców Mandofe, co Tel Amid, Głowa Ivocmocro postanowił załatwić szybko i przy pomocy renomowanych najemników.

A SID odkąd znów zawitał w zalodzę tym razem “Stelli” kryjąc swoje cyber-neurony w nowym załatwionym przez Kelsana Module CPU/SI. SID pogrzebał trochę w obszernych woluminach Tkacza Sieci. Cała sytuacja na Nar Shaddaa razem z zniszczeniem Templara, śmiercią Inkwizytora i trupami w postaci Ansy i Badlacka okazała się jeszcze bardziej interesująca po czasie. Inkwizytor DeSade okazał się walczyć na własną rękę, Wielcy Moffowie nie wspierali jego ambicji i po śmierci Sitha, Nar Shaddaa i pozostałe planety Hutańskich Kartelu dalej pozostały silne i niezależne.

Na panelu ładowania znajdował się w pół śnie nowy, ale jakby stary członek załogi. Tym razem SID postanowił przenieść część swojego konstruktu świadomości o nadanej osobowości do zaawansowanego droida zabójcy. W sam raz na krwawe wojaże, gdzie blaster przepala tkankę organiczną niczym słoneczny promień przez dużą soczewkę.

Kelsan pozbył się już bólów głowy. Po śmierci DeSade’a i zakażeniu się podszeptami Ciemnej Strony Mocy, nie uświadczył żadnych niedogodności, ale próba zabójstwa Ansy maczetą wisiała jak burzowa chmura między nim a Draugiem Tempestem. Nie rozmawiali jednak więcej na ten temat.

Tel Amid nie był byle jakim zbirem i po krótkiej wymianie zdań przez pocztę, entuzjastycznie zgodził się na zaoferowanie pracy. Mieli skontaktować się z niejaką Vesper Skye. Osobą o reputacji niebezpiecznej freelancerki.


Vesper Skye stało w dzielnicy portowej. Statki wodne, mieszały się tu z portem kosmicznym. Spędziła na Letuh jakieś siedemmiesięcy a już miała dość pory monsunowej. Wiatr smagał jej głowę, darując setki małych kropel deszczu a ciemne włosy poruszały się przy mocnym wietrze. Pomniejsze firmy, głównie transferowe oświetlały drogę nikłymi hologramami i neonami. Kobieta wolała poczekać na najemników na zewnątrz przed jej nikłą, ale sprawdzoną kryjówką. Po niebie przeleciał dronid należący do rodziny Mandofe, przyjrzał się jej badawczo szumiąc silnikami a potem odleciał. Nagle na jej naręczny persocom doszła wiadomość od kumpla z portu, że wskazana fregata YT-1760 pasująca sygnaturą (często o dziwo zmienianą) wylądowała w jednym z doków. Sprawdziła swój DC-15s. Była to skrócona do pistoletu wersja naprawdę dobrego blastera. Oprócz błękitnych wiązek, które zabrały już dużo żyć, broń pozwalała po krótkim ładowaniu wyrzucić strzał wstrząsowy przydatny na grupy przeciwników.


Nagle do Skye podszedł wychudzony, ubrany w łachmany zielono skóry Twi’Lek.

-Masz papierosa ślicznotko?- zapytał ochrypłym głosem, a jego podkrążone oczy nie zdradzały nic poza głęboką wypaloną pustką.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 12-11-2020 o 14:38.
Pinn jest offline