Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2020, 09:35   #407
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
ANN & FRANKIE

ROZMOWA PO SPOTKANIU U GUNTERA


Powrót do siedziby inkwizycji w trudnych warunkach i tempie sprawił, że zakonnica była wykończona. Poprosiła Gerge by przygotował jej kąpiel, zamierzając nieco się uspokoić przed rozmową z Włoszką. Czuła jak zimno przeszywa ją na wylot. Jak wywołuje w jej ciele dreszcze, a może… a może to jednak wciąż była ta wizja. Gunter… opiekun Płocka… by w rękach złego.

Anna miała tak wiele wątpliwości. Czy to przez to wysłano ich by zabić Piotra? Czy to były walki między wampirami? Czy to dobrze, że Bogumysł pojechał do Suchodołu? Wzięła ciepłą kąpiel tym razem starając się nie upaść by nie niepokoić Gerge. Choć chciałaby się w niego wtulić, odpocząć, uspokoić.

Mocno potrząsnęła głową i wyszła z balii. Wytarła się dokładnie, zabrała swój habit, zawieszając go w pokoju i przywdziała strój, który dała jej zakonnica Joanna. Tak ubrana udała się na rozmowę z Franciscą.

Anna zajęła miejsce obok Włoszki i powoli opowiedziała wizję, która nawiedziła ją po dotknięciu pierścienia Guntera.

Wenecjanka sprawiała wrażenie zamyślonej, ale wysłuchała Anny z uwagą. Kiwała tylko głową od czasu do czasu i sprawiała wrażenie jakby notowała coś w myślach.

- Przygotowania do pogrzebu zostały poczynione, a kucharka ma zająć się zakupami i organizacją stypy - zaczęła zmieniając temat na chwilę. Złożyła ręce na podołku i wysunęła głowę do przodu.
- Byłam w Katedrze. W dzień trudno coś wyczuć, a skoro siostra widzi zagrożenie w kaplicy musimy się tam udać w nocy. Możemy… możemy poprosić biskupa o możliwość czuwania przy zwłokach. Przynajmniej przez jakiś czas - zagryzła wargi. - Przydałby się ktoś, kto by nas ochraniał, bo…
- Martwi mnie natura Żmija. Widziała siostra Anna wyraz twarzy biskupa, gdy mówiłam mu o wilkołakach i ciemności? Bał się. On obawia się, że zginie z rąk wilków i obawia się, że przepowiednia może dotyczyć jego. Czyli jest świadomy swoich grzechów, wpływu zła, ale to go nie powstrzymuje, aby dalej tkwić w tym układzie. Żmij go kusi. To będzie prawdziwa walka, którą będziemy musieli stoczyć. Kuszenie przez zło. Dlatego Żmij nie musi być fizycznie tutaj obecny. Dlatego też zanim wejdziemy do tej kaplicy, ktoś musi nas pilnować i ktoś musi wyciągnąć nas stamtąd, gdyby poszło coś nie tak. Nawet siłą…
- Poprośmy braci Waltera i Gergego o pomoc, a siostry z zakonu o stałą modlitwę. I spróbujmy poznać tego, który potrafi omamiać biskupów.


- Jeśli jednak rzeczywiście jest tam sługa Złego czy nie lepiej byłoby udać się tam przed zmrokiem? - Anna czuła jak obawa zaczyna ją paraliżować. - On.. on coś spijał Francisco.. Ta dziwna słodycz… - Zakonnica mocno chwyciła krzyż na swej szyi. - Co uczynimy? Toż nie możemy pozwolić by biskup dalej dowodził archidiecezją Płocką. Co jeśli wysłał Bogumysła na śmierć? Jeśliśmy my go wysłali?

Wenecjanka zmarszczyła brwi.
- Nie wydaje mi się, aby biskup był otwarcie przeciwko nam. Zadanie które zlecił nam w Mogilnie nie wiązało się zagrożeniem życia. Pasowało natomiast do jego planów. Sam Żmij też nie zabił nikogo bezpośrednio w okolicy katedry. On może działać w inny sposób. Na przykład rozbudzając słabości tych, którzy są pod jego wpływem.
- Nie musimy wszyscy wchodzić do kaplicy i nie musimy otwarcie walczyć ze Żmijem. Nawet nie wiemy jak i z czym. Skoro natomiast siostra czuje tam jego obecność to może dać nam szansę czegoś się o nim lub zagrożeniem, które się tam czai, dowiedzieć. Im więcej nas tym lepiej. Pan powiedział, że razem będziemy umocnieni w jego imię.
- Trzeba zawiadomić Adawaga o pogrzebie, stypie i wieczornym czuwaniu. Kogo jeszcze moglibyśmy prosić o pomoc? Każdy modlący się do Pana będzie wsparciem.
- Poprosiłam siostrę Joannę i krąg modlących się ze mną sióstr.
- Anna miała wątpliwości co do słów Francisci, ale w jednym się zgadzała, trzeba było sprawdzić co czai się w kaplicy. - Piotr..Piotr obawiał się potężniejszego wampira, kogoś kto podszywa się za dawnych bogów. To może być on, a jeśli tak.. Wolałabym się z nim nie mierzyć gdy będzie w pełni sił.
Wenecjanka zamilkła na dłuższą chwilę.
- Zapewne potrafi wpływać na ludzkie umysły. Możemy wybrać dwie osoby, które tam wejdą. Nie wiem tylko jak moglibyśmy się porozumieć, gdyby w kaplicy zaczęło się dziać coś niebezpiecznego.
- Dlatego według mnie powinnyśmy wejść tam gdy będzie dzień, a on będzie poczywał.
- Anna zacisnęło mocniej dłoń na krzyżu. - Może moglibyśmy go wtedy przesłuchać tutaj… Pamiętam jak Fyodor poświęcił ziemię by rozmawiać z innym wampirem.
- Roztropność siostry jest cnotą
- pokiwała głową. - Obawiam się jednak, że w dzień ta istota jest niemożliwa do znalezienia - dotknęła palcem ust. - Tego jednak nie wiemy i lepiej będzie udać się tam za dnia, a jeśli nic nie znajdziemy, wtedy możemy rozważyć wizytę po zmierzchu. Jeśli to wąpierz, jego ciało może się tam po prostu znajdować, prawda?
- Z tego co udało mi się dotychczas zaobserwować, gdzieś zawsze mają swoje leża, których zazwyczaj ktoś chroni.
- Anna przytaknęła ruchem głowy. - Spróbujmy.

Widząc, że Francisca się z nią zgadza, Anna postanowiła, że tej nocy wszyscy mają odpocząć i się pomodlić za dusze zmarłych. Sama przygotowała napar z ziół z miodem, obawiając się o zdrowie swych towarzyszy. Dla tych, którzy planowali brać kąpiel w tym siebie, nasyzkowała suszonego rumianku, który łagodził choroby skórne i delikatne rany. Miała nadzieję, że chociaż w ten sposób uda się jej podnieść morale i zadbać o swych towarzyszy.
 
Aiko jest offline