Kowal miał odpowiednie podejście do koni, bowiem Nilchi nawet nie parsknął protestująco, gdy Talar zajmował się jego 'bucikami'. Na dodatek wyglądało na to, że kowal potrafi znaleźć z ogierem wspólny język. Na szczęście była to jednostronna wymiana poglądów, więc Nilchi nie mógł za bardzo mleć ozorem i wypaplać paru sekretów.
- Co prawda już parę dni minęło - James pokiwał głową - ale też mam nadzieję, że nam się uda.
- Z Sam znamy się już kilka ładnych lat i z niejednej paskudnej opresji wyszliśmy - mówił dalej, zmieniając nieco temat. - Teraz też damy sobie radę.
Nie zamierzał przyznawać, że nabrała go jedna mała faeri.
Poklepał ogiera po szyi.
- Chodźmy, by nie nadwyrężać cierpliwości naszych pan. - Uśmiechnął się lekko.