Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2020, 20:18   #1721
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Axel wykorzystał moment, w którym Ulhednar w fontannie iskier zwalił się na podłogę i skoczył ratować Leonarda. Zerwał z pleców mokrą i ubrudzoną błotem opończę, którą zarzucił na płonącego Geldmanna. Znajdowali się na skraju inferna, w które zamienił się pokój baronowej von Wittgenstein. Jej ciało płonęło tuż obok, szybko zamieniając się kupę popiołu. Axel uświadomił sobie, że jeszcze chwila przebywania w tym miejscu i sam zamieni się w skwierczącą ludzką pochodnię. Na szczęście Leonard pod przykryciem już dogasał. Problemem było to, co działo się w drzwiach…

Rycerz Chaosu leżał na ziemi, niczym potężny opancerzony żuk i wymachiwał kończynami, starając się odegnać od siebie płomienie. Zarówno Berni, jak i Lothar dzierżący magiczną broń zbliżali się do niego, chcąc zakończyć parszywy żywot chaośnika. Ale ten za bardzo nie chciał żegnać się z życiem. Uderzenie Lothara przyjął na karwasz, który zadźwięczał donośnie i pękł. Wraz z nim musiała chyba pęknąć kość w przedramieniu Ulhednara, bo ten wrzasnął potężnie. Zingger skoczył na niego i chciał wbić miecz w którąś ze szczelin pancerza, ale zanim dobrał się do miękkiego, zarobił potężne kopnięcie opancerzonym buciorem w dupę, aż potoczył się z jękiem pod ścianę. Ulfhednarowi udało się przekręcić na bok i unieść w górę. Wstawał, niemal nie zważając na złamania i poparzenia. Na szczęście zgubił miecz. Lothar stojący tuż obok niego wiedział jednak, że stalowe rękawice rycerza są równie skuteczną bronią.
 
xeper jest offline