Zorę obudziły promienie słońca, bezczelnie zaglądające przez okno i tańczące na ścianach. Aria, która jakoś wykopała się spod kołdry, spała obok niej.
Czarnowłosa otworzyła oczy. Nie poruszyła się jednak. Promienie słońca i ciepłe, nagie ciało Arii to dwie rzeczy wprawiające ją w poranny piękny nastrój. Na jej twarzy znów zakwitł uśmiech.
Przyglądała się swojej towarzyszce. Teraz nikt i nic jej w tym nie przeszkadzał. Dopiero po dłuższej chwili śmiała poruszyć się. Zaczęła głaskać ją delikatnie po głowie i policzku.
Dobry dzień trzeba dobrze zacząć…
Zora ucałowała Arię w usta, podczas gdy jej ręka zsuwała się po piersiach dziewczyny.
Aria w pierwszej chwili się odsunęła, lecz gdy do budzących się zmysłów dotarło, kto jest przyczyną pobudki, odpowiedziała pocałunkiem.
- Czy musimy już wstawać? - spytała cicho.
Jej dłonie również nie pozostały bierne.
Jej towarzyszka w odpowiedzi zaczęła ją całować. Wsunęła nogę między jej nogi. Ułożyła się wygodniej…
Widocznie nie musiały jeszcze wstawać. Nie bez właściwego powitania dnia.
* * *
- Drogie panie... - Karl, miast zamknąć oczy jak przystało na dobrze wychowanego mężczyznę, bez skrępowania patrzył na baraszkującą parę. - Chcecie śniadanie do łóżka, czy zejdziecie na dół?
- Ja chcę do łóżka - powiedziała leniwie Zora, której w ogóle obecność Karla nie przeszkadzała. - Zaraz po śniadaniu ruszamy. Szkoda tracić czas na schodzenie. - A ty, Aria?
Arii obecność Karla przeszkadzała... a dokładniej - przeszkadzało jej to, że widzi ją w takiej akurat pozycji, jako że jej wypięta pupa skierowana była akurat w stronę mężczyzny. Uniosła nieco głowę, przerywając swe zajęcie (na co jej towarzyszka zareagowała niechętnym mruknięciem).
- Dla mnie też... za chwilę - powiedziała, po czym ponaglona przez Zorę, wróciła do poprzedniej czynności.
- A czy mogę się dołączyć? - Karl nie byłby mężczyzną, gdyby nie zadał tego pytania.
- Nie masz już dość po całej nocy? - zdziwiła się Zora - Pokaż co potrafisz - dodała mrugając do Karla okiem.
__________________ To nie ja, to moja postać. |