Kaburagi i Migmar
Sęp popatrzył na Migmara z uśmiechem godnym Krokorani. Głodnej krokorani.
- Oh Migmarze, takich wspaniałych przyjaciół zyskałeś, zaiste dobrych. Jak długo będą cię bronić chłopcze? Oh, ja ci oczywiście nie grożę, groźba to pragnienie uczynienia krzywdy, a ja nawet gdybym mógł ci cokolwiek zrobić, a przecież jestem człowiekiem starym i miłującym bliźniego, to tego nie uczynię bo cię lubię. Oczywiście, ktoś, kierujący się zawiścią i podłym sercem mógłby napisać list do Meelo, aby dowiedział się gdzie przebywa pewien jego krnąbrny uczeń. Może wystarczy, że powie słowo dwójce bliźniaków? – Zaśmiał się, a ów śmiech przypominał zgrzytanie kamieni o kamień, a potem nagle poklepał Migmara po plecach i potarmosił po głowie.
- Tylko się z tobą droczę Migmarku. Ja cię lubię i widzę przed tobą przyszłość. Przypominasz mi mnie w młodości, ta sama bezwzględna zaradność i oportunistyczna pomysłowość. Z takimi przyjaciółmi możesz dojść wyżej nawet niż ja, może pomożemy mu zostać komendantem albo nawet burmistrzem, co nie Kaburagi? – znów się zaśmiał.
Aiko
- Tuuu! – rozległ się nieco bulgoczący krzyk ze środka. Ale drogę zastąpił im ciemny kształt, mroczny i budzący grozę. Była to potężna kobieta, która omiotła je spojrzeniem pełnym wzgardy.
- Nie dość, że musiałam czekać na was, jak na awatara, to dowalki z duchem-deviantem przysłano mi dwie dziewczynki? – rzekła z pogardą, a dziewczyny poczuły, że buty mają w cuchnącej wodzie, która cienką warstwą pokrywała podłogę.
- Topię się! – zawołał głos ze środka.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |