Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2020, 10:23   #27
Kesseg
 
Kesseg's Avatar
 
Reputacja: 1 Kesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputację
Gold podziękował gestem.
- To wszystko dość specyficzne wskazania. Nie są nie do zrealizowania, ale budzą zdziwienie… Rozumiem teraz, że hojność przy zawieraniu umowy nie była przypadkowa. Dobrze, na razie nie będziemy się tym martwić. Ale kiedy dojdzie do momentu, w którym martwienie się jest zasadne, wtedy będziemy musieli ponownie przedyskutować warunki, na jakich nasza relacja się będzie opierać.

Marlo pokiwał głową.
- Rozumiem. Mam również wpływowych przyjaciół możliwe że przeniosę się pod ich opiekę i wspólnie z nimi rozwiąże ten problem. - uśmiechnął się lekko.
- Więc na razie sprawdzacie teren. - uśmiechnął się bez entuzjazmu.
- I… jest jeszcze coś co musicie wiedzieć. Ja jestem tylko jednym z pierwszych na ich liście. Jak zlikwidują ludzi podobnych do mnie rzucą się na resztę. Bo uwierzcie mi to są potwory.

Kiedy furgonetka dojechała do Downtown i zatrzymała się przy uliczce prowadzącej na tyły Tacoapokalipsy, członkowie Login Restrictions zaczęli działać szybko i sprawnie. Blue został przy samochodzie. White udał się na drugi koniec uliczki. Red i Black zaczęli przeczesywać okolice tylnego wejścia do lokalu. Gold natomiast do tych drzwi zapukał, zdziwionemu kucharzowi przedstawił się jako inspektor sanitarny i wszedł do środka. Po kilkunastu minutach Red podszedł do Ethana z otwartą kopertą w dłoni.
- Znaleźliśmy ją przyklejoną pod jednym ze śmietników. Zawierała dyskietkę z napisem "za czarną damę" na etykiecie.

Marlo podniósł dyskietkę. Zauważył że ręka mu drży.
- Dobra robota, dziękuję. - Podał Goldowi kluczyki od swojego samochodu.
- Zabierzcie mnie teraz pod Sześcian, a potem odbierzcie mój wóz. Jest pod stadionem. Nie Sposób pomylić złote litery na rejestracji „Marlo”. Coś mi pod niego podłożono. Sprawdźcie co. Jeśli nie jest to bomba a nadajnik to zostawcie go i zaparkujcie na całodobowym centrum handlowym. Opłacając postój za kilka dni z góry. - potarł skroń zastanawiając się czy o niczym nie zapomniał.
- A niech jeden z Was podjedzie pod Miejską bibliotekę i zapyta o… Roksan… Mrozonow… - Marlo zastanowił się chwile.
- Mam nadzieje że nie pomyliłem nazwiska. Jakieś obcobrzmiące. To moja przyjaciółka pomaga mi przy sprawie. - Marlo wyciągnął komórkę by powiadomić Roksi że kogoś do niej wysłał pisząc krótka wiadomość tekstową.

Gold oddał kluczyki Marlo Redowi i Blackowi, którzy udali się w stronę stadionu. Blue odwiózł Ethana do Sześcianu (White jechał z nimi na wszelki wypadek). Tymczasem Gold zamówił taksówkę i kazał się zawieźć w okolice miejskiej biblioteki.

Roxi odebrała wiadomość od Marlo niemal natychmiast. Nie była już zajęta obserwowaniem podejrzanych, więc znów miała włączony dźwięk w telefonie. Zaraz zapytała jak rozpozna wysłannika, choć było mało prawdopodobne, żeby ktoś inwigilował ich telefony i chciał postawić swojego człowieka. Gdy tylko dostała wiadomośc zwrotną, z dość (jak podejrzewam) oszczędnym opisem gościa, zaczęła pakować rzeczy, które uznała, że przydadzą się na miejscu - w tym szczoteczkę do zębów. Po chwili, z dwoma wielkimi torbami na ramionach wyszła przed bibliotekę, wpasowując się w przerwę obchodu ochroniarza. Tam poczekała na wysłannika.

Gold przyszedł pod bibliotekę, rozmawiając przez telefon komórkowy. Widząc malkaviankę, zakończył rozmowę i podszedł z uśmiechem.
- Roksana Mrozow, jak rozumiem? Jestem Gold. Pracuję obecnie dla Ethana Grina. Kazał mi o ciebie pytać w bibliotece w środku nocy, co samo w sobie jest dość nietypowe, ale najwidoczniej zapomniał wspomnieć, że mam cię gdzieś zabrać. Jednak to żaden problem, taksówek jest w tym mieście dostatek. - Zaczął wybijać numer.

Roxi wzruszyła ramionami słysząc o nietypowych zachowaniach Marlo. Jeszcze wiele nietypowych rzeczy zobaczy pracując z nim.
- Taki już jest, ale idzie się przyzwyczaić - stwierdziła podając mu jedną z toreb wyładowanych sprzętem, po chwili namysłu podała także drugą, samej biorąc tylko futerał na gitarę, w której była nie użyta ku jej rozczarowaniu snajperka i szczoteczka do zębów w bocznej kieszonce. - Mów mi po imieniu, ewentualnie Roxi… dziwnie się czuję słysząc to nazwisko - powiedziała.

Zamówiwszy przejazd, Gold zabrał bagaże, ale zamiast trzymać je, odłożył je delikatnie na ziemię.
- No dobrze, niech będzie "Roxi". Miło mi poznać. Przyznam się, że twoja powierzchowność by mnie zaskoczyła, gdybym nie został uprzedzony. Szef mówił, że pomagasz mu przy sprawie, którą obecnie się zajmujemy… - zawiesił głos, licząc na to, że dziewczyna pociągnie wątek.

- Powiedział “niska, ładna blondynka”? -zapytała Roxi uśmiechając się lekko.- Mam parę talentów, które mogą się przydać. Jak gra na gitarze i takie tam. Więcej zdradzę na miejsce. Najlepiej będzie udać się tam gdzie on, może ma jakiś plan… - stwierdziła bez większej wiary w ten plan. - Jaką masz grupę krwi, jeśli mogę wiedzieć? - dodała po krótkiej pauzie.

- Opis był nieco bardziej… nazwijmy to, poetycki - Gold zaśmiał się. - To zlecenie jest takie tajemnicze. Nie tajne, z tajnym miałem nie raz do czynienia. Tu natomiast nie sposób dostrzec przynajmniej kilku powiązanych tajemnic. Ale dobrze, nie ma pośpiechu… - zaczął zbierać bagaże, widząc nadjeżdżającą taksówkę. - Grupę krwi? Zero rh plus. Sądzisz, że będę potrzebował transfuzji czy może potrzebujesz konkretnej do jakiegoś rytuału? - znów się zaśmiał.

- Wyglądam na kogoś kto składa ofiary z ludzi? - zapytała Roxi nieco zaskoczona. - Zapytałam z ciekawości. W Japonii do grupy krwi przypisuje się konkretne cechy charakteru. Nawet czasem piszę się grupę krwi z CV dla przyszłego pracodawcy, żeby wykazać że ma się pożądane przez niego cechy. To jak prosty test psychologiczny. Jeśli mamy współpracować prawdopodobnie będe mogła zweryfikować tą wiedzę - wyjaśniła.

- Nie myślałem o niczym takim - zaprzeczył od razu. - Po prostu raz pracowaliśmy dla takiego rockowego zespołu i oni mieli… cóż, ciekawe zainteresowania. Co się zaś tyczy tego japońskiego zwyczaju, to chyba Red, jeden z moich współpracowników, mi o tym wspominał. Interesujesz się krajami dalekiego wschodu? Co mówi o człowieku posiadanie mojej grupy krwi? - zapytał, gdy już zapakował rzeczy Roksi do bagażnika.

- W zasadzie czytam wszystko co mi wpadnie w ręce, ale już nie pamiętam, gdzie to wyczytałam. Ogólnie to najstarsza grupa krwi jaka się wykształciła, jeszcze w epoce zlodowacania. Jesteś genetycznie przystosowany jedzenia mięsa i pewnie nie wyobrażasz sobie życie bez niego. Ponadto jako 0 masz pewnie silny instynkt przetrwania. Co sprawie, że przejawiasz cechy przywódcze i o ile nie jesteś dowódcą grupy, którą wynajął Ethan, to pewnie często go zastępujesz, albo masz takie aspiracje. Jesteś nastawiony na cel i można na tobie polegać. Do tego lubisz aktywny tryb życia, ale to logiczne przez sam zawód jaki uprawiasz. Możesz mieć też skłonności do arogancji, próżności czy bezwzględności. I tak dalej. Nic z mojego eksperymentu, teraz się będziesz sugerował… - stwierdziła jakby z żalem wsiadając do taksówki.

- Najstarsza? Nie wiedziałem tego - pokiwał głową. - Mięso jest w porządku, ale chyba dałbym radę żyć bez niego… no może poza smażonym kurczakiem, tego nie potrafiłbym sobie odmówić. Co do instynktu przetrwania i cech przywódczych, to by się zgadzało. Można też chyba powiedzieć, że jestem zdeterminowany i godny zaufania. Chociaż może nie powinienem tak o sobie mówić… czy to już próżność? - zaśmiał się.
Taksówka pędziła po mieście, korzystając ze stosunkowo niewielkiego o tej godzinie ruchu.
 
__________________
Voracity - eng cover (Overlord 3 season OP)
Kesseg jest offline