Półelfka westchnęła słysząc jak paladyn i sorcerer postanowili ominąć kocioł.
- Zdziwiłbyś się jak wiele służba może wiedzieć Armth. Kuchnia się przyda. Czy to nam czy tamtym pierwszym… - po czym niemal bez zastanowienia ruszyła do okręgu.Kennick złapał ją za ramię, gdy tylko się z nim zrównała. - A Jaśnie Pani gdzie się wybiera?
- No obudzić to coś i zobaczyć co nam z tego wyjdzie. A ty co? Boisz się jak oni? - Strach jest zdrowy, oznacza, że ma się jeszcze świadomość zagrożeń - śledczy uśmiechnął się lekko - Grunt to mieć kontrolę nad nim, sobą, i otoczeniem. Chcę się temu przyjrzeć, póki jest nieaktywne, zanim przystąpię do poszturchiwania.
Imra wywróciła oczami.
- Dobra, nie wymądrzaj się tak. Oglądajcie sobie. - tym słowom towarzyszyło drobne uszczypnięcie w bok detektywa. Półelfka uśmiechnęła się chytrze. Kennick uniósł brew, zaintrygowany, ale nie odezwał się, skupiając ponownie uwagę na kotle. |