Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2020, 04:53   #29
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Płonne okazały się nadzieje Veronici, że bez przeszkód dotrą do celu. Gdy usłyszała meldunek nowego operatora sprzętu do wykrywania ksenomorfów łudziła się, że to może coś innego, ktoś inny. Ale charakterystyczny syk rozwiał tę nadzieję.
Bezlitosny zabójca podążał ich śladam. Może gdyby ruszyli biegiem…? Może mieliby szansę?
Gdy wszystkie systemy były sprawne. Ale nie były. A samo otwarcie dwóch śluz zajęłoby sporo czasu.
Da Silva spojrzała po kolei na każdego z towarzyszących jej żołnierzy. Na dwóch rannych dłużej skupiła wzrok. Oni z pewnością nie daliby rady dotrzymać kroku w szaleńczym wyścigu do bezpiecznego miejsca jakim było serce kolonii.
- Kurwa!- Veronica zaklęta cicho łapiąc się jedną dłonią za drugą.
- Zabijcie to ścierwo!- wyszeptała z nutką strachu w głosie.

Ranny smartgunner rzucił szybko okiem na wskazanie trackera i przybrał pozycję osłaniającą oddział od tyłu.
- Jeśli go zabijemy… schody się roztopią… - syknął niepewny co robić - Winters??
Tej decyzji nie mógł brać na siebie przy starszej rangą marinę. Ryzykowali utratę drogi odwrotu…
- Zapieprzacie ile fabryka dała, my go powstrzymamy - Winters przeładowała podwieszany granatnik w karabinie, po czym spojrzała na wystraszonego Coopera, który przełknął ślinę, oddając… da Silvie Motion Tracker.
Evason zawahał się tylko na chwilę. Wiedział, że to była zła decyzja. Ale tylko zwłoka była jeszcze gorsza.
- Rozkaz!
- Biegnij! - ponagliła Veronicę Agnes, ruszając schodami.
- To szaleństwo - dodała jakby do siebie ruszając za Agnes.
Ile fabryka dała, Winters dobrze to określiła. I Veronica nie oszczędzała sił. Pierwszą grodź otworzyła kartą, poczekała aż wszyscy przejdą i zamknęła ją ale nie zaryglowała. Może tamci będą chcieli z niej skorzystać?
Drugą niestety będzie musiała już zamknąć od wewnątrz. Tak by utrudnić pasożytowi, jak i niestety pozostałym Marines, dotarcie do nich.

Grupka opuściła więc schody, wpadając przez drzwi na korytarz… gdzie panował spokój. Wszyscy puścili się w nim biegiem w kierunku grodzi, którą mieli na drodze, którą również należało otworzyć… najgorzej sobie radził Kovalski, biegnąc ślamazarnie, co skwitował wiązanką Deluca, i zaczął go w biegu ciągnąć za sobą za szelki osprzętu.

Na klatce schodowej padł strzał z granatnika, a po nim ze strzelby.

Towarzystwo w korytarzu dopadło grodzi. Odblokowała ją da Silva, a wrota zaczęły się otwierać… wszyscy usłyszeli wrzaski przerażenia Coopera. Po chwili dwie serie karabinu Winters.

Po pokonaniu grodzi, zamknięto ją za sobą, po czym wszyscy ponownie biegli do następnej… od strony skąd przybyli, od schodów, nie usłyszeli już nic. Za zakrętem korytarza pokonali kolejną barierę, i po kilku następnych metrach znaleźli się przed dużymi, wzmacnianymi drzwiami Centrum Dowodzenia…które nie były do końca zamknięte!!


Agnes zatrzymała Victorię w odpowiedniej odległości. - Kto ma latarkę i sprawdza? - Zapytała reszty ochraniających ich marines.
Da Silva zatrzymała się. To dało jej możliwość złapania tchu. Stojąc plecami do ściany, na wpół zgięta opierała się rękoma o kolana i usiłowała uspokoić oddech… podobnie jak Kovalski, sapiąc jak wół, oparty ramieniem o ścianę. Deluca z kolei zabezpieczał tyły, celując z granatnika w ostatnią gródź, jaką właśnie pokonali.
- Można sprawdzić czy coś się tam rusza- da Silva pokazała palcem na Motion Trackera, którego cały czas miała ze sobą. Jego obsługa nie mogła być aż taka trudna.
Pani dyrektor skierowała urządzenie w stronę uchylonego wejścia do Centrum Dowodzenia.
Evanson również nie wyglądał najlepiej po przebieżce jaką sobie urządzili. Lewa nogawka wyraźnie przesiąkła mu krwią i co kilka kroków zdobiła na korytarzu czerwony ślad ich marszruty. Sam kapral jednak złapawszy teraz oddech poruszał się jakby mu to nie przeszkadzało. Na razie. Zbliżył się do da Silvy i włączył trzymany w jej dłoniach tracker.
- Nakieruj na gródź. Nie ruszaj, żebym widział wskazanie - Odczepił od kamizelki jedną z flar i odpaliwszy ją, lewą ręką wrzucił przez szczelinę do środka Centrum, rozjarzając wnętrze czerwonym blaskiem. Tą samą ręką klepnął w latarkę naramienną by ją włączyć i skierował lufę M65 w kierunku otworu, zerkając to do wnętrza to na wskazanie trackera.
 
Obca jest offline