Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2020, 08:56   #201
Dhagar
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Zła widoczność, szkodliwe zapewne powietrze powodujące kaszel no i wszędobylska woda. To nie sprzyjało sprawnemu i cichemu zwiadowi. A z tego co mu się zdawało to dźwięk po takim terenie lepiej się niósł, co jeszcze bardziej mogło irytować. Przynajmniej z powrotem nie mieli większych problemów by zdać raport szlachcicowi. Marcus zastanawiał się jaki jest teraz sens dalszego pościgu - jeśli podążać wałem czy też drogą to może gdzieś dotrą, ale jeśli tamci przepłynęli rzekę to stracą tylko czas w obliczu przegranej.
Napój dziewczyn smakował całkiem nieźle, przypominał mu te trunki jakie pijał w Kill One, które miały dać im odwagę i przejrzystość umysłu. Cóż, wtedy starsi przyrządzali je używając części zwierząt i roślin - przynajmniej tyle “Buźka” wiedział - ale miało swoje zalety mimo wszystko, zwłaszcza że trochę lepiej po tym człowiek widział w półmroku ale kończył z gigantycznym kacem później.

Zniknięcie Bruce’a włączyło Marcusowi ostrzegawczą lampkę. Fakt, mógł gdzieś zaginąć, coś go mogło pożreć ale chyba nikt nie wziął pod uwagi jeszcze jednej opcji. Co jeśli tamten pracował dla tych, którzy zwinęli im czołg i miał utrudniać dotarcie grupie z Federacji na miejsce? Chwilowo jednak był to tylko domysł więc trudno było cokolwiek brać za pewnik. Takie rozmyślania z rana przerwał niedaleki wrzask, na który większość złapała za broń gotowa do walki. Marcusowi jednak ten krzyk kojarzył się z czymś innym. Oczywiście jeden przez drugiego każdy wskazywał kierunek ale on doskonale zdawał sobie sprawę z właściwego rejonu. Karabin przerzucił przez plecy, dobywając tylko swój nóż i ruszył nieomylnie prowadzony swym słuchem.
- Rozproszyć się, nie biec kupą. Zajść ten budynek z obu stron dla bezpieczeństwa i pewności. - rzekł do reszty gdy już ruszyli, wskazując przy okazji właściwe miejsce do zbadania. Rozejrzał się jednak czujnie wokół, spoglądając w inne kierunki niż ten skąd krzyczano. Dodał też o chwili - I niech ktoś zostanie tutaj, to może być odwrócenie uwagi by nas ściągnąć w inne miejsce. Alex, Vesna krzyczcie o wsparcie jakby ktoś tutaj jednak nas zachodził. - wolał uniknąć zasadzki i nagłego ataku od strony pleców.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline