Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2020, 13:58   #14
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Metalowy łoskot zakłócił zalegającą przy Powell Street ciszę. Powłoki Adama i Kenzo w jednej chwili przeistoczyły się w bojowe bestie.
Fale wspomnień, wyćwiczone ruchy i wpojone instynkty wtłoczył się do mięśni i ścięgien, niczym odurzającą szpryca.
Wyczulone zmysły zaczęły wyłapywać z przestrzeni najdrobniejszy szczegół, który mógł cokolwiek powiedzieć o przeciwniku.

Niespodziewany huk zwiastował nadejście wroga?
Oczywiście, że tak!
Nie mogło być inaczej.

Kenzo przejął drona.
Wtłoczył swą jaźń w miniaturą wręcz konstrukcję Trochilusa. Przez kilka pierwszych sekund mięśnie doznały nieprzyjemnego skurczu, jakby ktoś zaczął w[ychać jego ciało do ciasnego bagażnika samochodu. Towarzyszyły temu zawroty głowy, gdy bezcielesne jestestwo Krukova zawisło dwa metry nad ziemią.


←ထ→
Oddech.
Głęboki oddech.
Jeden - hmmmm.
Drugi -hmmmm.
I świat stał stał się ekscytujący i arcy ciekawy. Spektrometryczna wizja rzeczywistości wymagała skupienia i umiejętności selektywnego dobierania płynących informacji. Dawała za to przeogromne możliwości obserwacji świata.

C rzuciła zebrane dane na dysk drona. Kezno jednym spojrzeniem ogarnął całą sieć kanalizacyjną w tym miejscu.

Kanały w tej dzielnicy zostały zatopione pięć lat temu - Krukov usłyszał kojący głos rudowłosej.
Ponoć ze względów sanitarnych. Skargi na plagę szczurów i wszechobecne robactwo. Raporty policyjne informują, że istnieje podziemna społeczność, która zamieszkiwała kanały.
Znalazłam też info, że tutejsza sieć jest wielopoziomowa i ma pozostałości sieci wodociągowej z początku XXI wieku. Niestety żadne plany nie uwzględniają wszystkich możliwych warstw.
Skompletowała wszystkie istniejące mapy i nałożyłam je dla ciebie. Zachowaj jednak czujność, bo to tylko tak naprawdę schemat.


Kenzo przyjął raport swojej SI i błyskawicznie analizował najbliższe odnogi.

W tym czasie Adam doskoczył już do włazu. Spojrzał na lewitującego przed jego oczami drona oraz na powłokę Krukova, która przyczajona i znieruchomiała była skryta za jednym z kontenerów na odpady.
Werner odsunął ciężki, żeliwny właz. Jego wyczulone zmysły wychwyciły odgłosy czyichś szybkich kroków oraz komendy.
- Korpy! Kryć się!

Trochilus wleciał do kanałów. Dron nie został wyposażony w zmysł powonienia i Kenzo od razu podziękował za to konstruktorom. Wystarczył mu widok podziemnych tuneli pokrytych oślizgłym glutem, pleśnią i ściekających brudną wodą. Mógł sobie tylko wyobrazić jaki panuje tutaj fetor.
Dzięki podczerwieni widział trzy pomarańczowo-czerwone sylwetki, które biegły w wąskiej odnodze z prawej strony.
Wirniki drona pracowały na pełnej mocy i maszyna mknęła przez podziemny kompleks. Nie było to zbyt idealne środowisko do tego typu lotów. Ściekająca woda, wystające stare rury i zwisające korzenie jakieś roślinności mocno utrudniały pilotowanie. Dzięki sprzężeniu z maszyną, Kenzo zgrabnie wymijał te wszystkie przeszkody.
Cały czas zbliżał się do trzech połyskujących na pomarańczowo sylwetek. Dalmierz pokazywał już zaledwie dziesięć metrów.
I w tym momencie postacie zatrzymały się. Jedna z nich zaczęła manipulować przy włazie, który znajdował się na lewej ścianie.
Dwie pozostałe w tym czasie wyciągnęły coś z kieszeni. Nim Kenzo zdążył zareagować, jego zmysły zalało oślepiające swą bielą i natężeniem światło.
Dron zachwiał się, ale Krukov siłą woli utrzymał go w powietrzu.
- Szybciej - ponaglił, jakiś męski głos.


←ထ→
W pierwszej chwili Leny chciał ruszyć z resztą drużyny. Kenzo jednak polecił, aby zbadał pozostałości po Konstrukcie.
Shmitt nie miał zbyt wielkiego doświadczenia w tej dziedzinie, ale ambicji mu nie brakowało. Lubił wyzwania i nie akceptował szybko porażki. Odpalił wirtualną konsolę ze swojego Egg’a i zaczął przyglądać się resztką kodu, jakie pozostały po holograficznym wejściu.

Virtual w tej części miasta przypominał pustynię. Nie w sensie wizualny, ale występowania Konstruktów, hologramów, czy nawet reklam. LickTown opustoszało już wiele lat temu. Nic zatem dziwnego, że w wirtualu pozostały tylko śladowe ilości technicznych wejść, magazynowych przestrzeni i przemysłowych struktur. Żadne z nich nie były aktywne. Nie działał tutaj nawet miejski monitoring.

Na tle tego wszystkiego Konstrukt, który ktoś umieścił wewnątrz magazynu zapewnejeszcze do niedawna lśnił, jak diament.
Leny dogrzebał się do logów bramy. Wynikało z nich, że ostatnie wejścia miały miejsce na dzień przed znalezieniem zwłok Grimstada. Czyli prawdopodobnie w dniu jego zamordowania.
Konstrukt aktywny był zaledwie dziesięć godzin. W tym czasie z bramy skorzystało 856 osób. Ich ID nie zachowały się, albo zostały uprzednio zakodowane.
Tyle mógł na tę chwilę Leny wyciągnąć z pozostałości kodu bramy.
Mógł jeszcze skopiować całość i dać hackerom z Eterny do sprawdzenia. Być może na podstawie resztek kodu, jego sygnatur i sposobu budowy uda im się wyciągnąć coś więcej. Nie było to jednak pewne.
LogOut


Wirtualne struktury zaczęły blednąć, a w ich miejsce zaczęły pojawiać się materialne obiekty reala. Trzepot skrzydeł natychmiast zwrócił uwagę Leny’ego. Szara synogarlica z czarną obwódką wokół szyi odleciała spod powały magazynu. Shmitt obserwował, jak wylatuje przez rozbite okienko.
Niepokojące pytanie zaczęło drążyć umysł technika, niczym pazerny robal.
To był tylko zwykły gołąb? - pytał sam siebie.
Czy jednak przez cały czas ktoś ich uważnie obserwował?
To paranoja daje o sobie znać?
Czy to uprawione obawy oparte o rzeczywiste poczucie zagrożenia?

Synogarlica odleciała, a wraz z nią możliwość uzyskania odpowiedzi na te pytania.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline