Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2020, 17:18   #161
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Epilog
czyli jak to wszystko się zakończyło


Operator kamery wyciągnął prawą dłoń przed siebie i zaczął odliczać na palcach.
Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden.
Machnął dłonią, dając tym samym reporterce znak, że może zaczynać relację.

- Dzień dobry państwu. Znajdujemy się na tyłach wielkiego kompleksu naukowego Państwowego Instytutu Wysokich Energii i Fizyki Atomowej, zwany przez jego pracowników Grawitronem, a przez zwykłych mieszkańców Pętlą.
Na tym opuszczonym terenie doszło wczoraj w nocy do tąpnięcia, które spowodowało, że znaczna część terenu osiadła tworząc ogromne zapadlisko. Na szczęście obszar ten jest nie zamieszkały i nie ma żadnych ofiar w ludziach. Sam Grawitron także nie jest zagrożony, gdyż posiada on solidne fundamenty i zabezpieczenia. Ze wstępnych oględzin wynika, że powodem powstania zapadlisk było tąpnięcie w starej kopalni, która znajdowała się tutaj blisko sto lat temu. Obecnie wojsko i służby porządkowe zabezpieczają teren, aby uniknąć ewentualnych wypadków. Miejsce to jeszcze do niedawna stanowiło nielegalny plac zabaw dla dzieci z okolicznych familoków. Władze zapewniają, że teren zostanie odgrodzony i odpowiednio zabezpieczony, aby uniemożliwić ciekawskim i gapiom wejście na teren zapadliska.
Z miejsca katastrofy mówiła dla Dziennika Justyna Tarnowska.


***
O wypadku w pobliżu Grawitronu oraz dziwnych zamieszkach, jakie miały miejsce tego wieczoru w Stalinogrodzie mówiła nie tylko cała Polska, ale także cały świat.
Komunistyczne władze Polski Ludowej chciały oczywiście zataić prawdziwe przyczyny katastrofy, ale dzięki meldunkom jakie przesłali Konrad i Mikołaj o prawdziwym przebiegu wydarzeń dowiedział się cały świat.
Oczywiście w zachodnich mediach nikt nie wspominał o tym, że to banda dzieciaków zapobiegła sowieckiej inwazji na Stany Zjednoczone. Nikt przecież nie uwierzyłby, że to grupa śląskich bajtli zniszczyła potężny Wkrętacz i cała jego dokumentację.
Ta część prawdy nie mogła ujrzeć światła dziennego. Oficjalnie była to tajna akcja dywersyjna amerykańskich komandosów.

Po ucieczce z zawalającej się kopalni Konrad, Lilka i Mikołaj skierowali się do tajnej bazy za garażami.
Tam nadali meldunek o zniszczeniu Wkrętacza. Centrala pogratulowała im perfekcyjnie wykonanego zadania i zapewniła, że zajmie się i uwolnieniem ojca Mikołaja, jak i unormowaniem sytuacji Konrada, Darka i Ewki.

Nazajutrz rano dwaj panowie z wyglądu przypominający najsłynniejszego agenta na świecie, 007, rozebrali bazę Mikołaja i zaopiekowali się trójką nieletnich dywersantów.

Konrad złożył w amerykańskiej ambasadzie szczegółowe wyjaśnienia w sprawie całej akcji. Otrzymał od agentów, którzy go przesłuchiwali słowne zabezpieczenie, że otrzyma stosowną nagrodę za ocalenie światowego pokoju.

Amerykańscy agenci za sprawą niejawnych nacisków na władze ludowe, doprowadziły do szybkiego uwolnienia ojca Mikołaja.
Mechaniczny chłopak oraz jego przybrany ojciec już kilka dni po całej aferze wylecieli do Stanów, gdzie mieli ponoć w nagrodę dostać dom na Florydzie.

Komunistyczne władze nie nękały już więcej żadnego z dzieciaków, którzy uczestniczyli w akcji zniszczenia Wkrętacza. Raz, ze bali się amerykańskiego odwetu, a dwa nie mogli przyznać sie do tak wielkiej kompromitacji.
Zniszczenie maszyny, która miała przewiercić się do Ameryki stanowiło poważny cios dla całego ośrodka naukowego, zwanego Grawitronem.
Na wiele lata zatrzymało to plany inwazji na Stany Zjednoczone.

Miesiąc po tych wydarzeniach do mieszkania Konrada zapukało dwóch amerykańskich agentów. Przywieźli oni obiecaną nagrodę.
Był nim odręczny list gratulacyjny od prezydenta Ronalda Regana, gruba koperta pełna amerykańskich dolarów oraz pamiątkowy medal dla Konrada.
Agenci zaproponowali także wyjazd do Stanów, ale rodzice Konrada z miejsca odrzucili tę ofertę. Za bardzo kochali swój kraj, aby go na zawsze opuścić.

A co się stało z Lilką? - zapytacie.
Po całej akcji dziewczyna najpierw trafiła w ręce amerykańskich specjalistów od robotów. Chcieli oni sprawdzić, co też Czerwoni tak naprawdę zrobili biednej Lilce.
Nie zdołali jednak tego sprawdzić, gdyż gdy tylko zaczęli badania, Lilka wpadłą w szał. Zniszczyła laboratorium oraz poturbowała agentów.
Jak później dowiedział się Konrad, uciekła ona i nikt jej więcej od tamtej pory nie wiedział.

Tak oto kończy się zatem opowieść Mechanicznych szpiegach i wielkiej awarii Grawitronu.

KONIEC
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline