Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2020, 17:37   #159
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Ostatni post wrzucony.
Dobrnęliśmy do szczęśliwego zakończenia.

Dzięki Santorine za grę i gratuluję dotrwania ze mną do końca. Wielki plus za odgrywanie postaci Konrada, za pomysły i całokształt tworzenia wspólnej historii.
Mam nadzieję, że ci się podobało.

Z racji, że to koniec to mogę pokusić się o małe podsumowanie.
Sesja w jakiś tam stopniu mogę uznać za sukces, gdyż mimo przeciwności udało się ją doprowadzić aż do samego finału.
Nie wszystkie moje pomysły udało się zrealizować. Nie do końca taki klimat chciałem uzyskać, gdyż wyszła z tego taka dość poważna szpiegowska awantura. Zabrakło mi troszkę lekkości, ale to chyba wynika z tego, że za bardzo brnąłem w odmalowywanie ponurego prl-u.
Po części taki był zamysł, żeby nie było za kolorowo i za wesoło, ale mam wrażenie, że lekko przegiąłem.

Część wątku skracałem, część wyrzucałem i musiałem też troszkę poimprowizować. Wynikało to głownie z odpadania kolejnych graczy, a po części z obecności aktywnego i ważnego npc-a Darka, który jak dla mnie odgrywał zbyt dużą rolę.

Ostatecznie cały ciężar przygody spadł na twoje barki Santorine i świetnie dałeś sobie z tm radę.
To, że udało się doprowadzić przygodę do końca jest w pełni twoją zasługą. Mimo, że zostałeś sam na placu boju, to nie zrezygnowałeś.
Niestety przygoda nie była pomyślana, jako solówka i brak obecności innych graczy zabrał dużo funu. Cóż... nie można mieć wszystkiego.

Ogólnie jednak jestem zadowolony, choć mam jakieś tam zastrzeżenie do siebie. O części już wspomniałem. Reszta to raczej uwagi techniczne do prowadzenia i do przemyślenia na przyszłość.

W realu pewnie przygoda zamknęłaby się jako kilkugodzinny jednostrzał. Na forum graliśmy ponad pół roku, jeśli dobrze liczę.
To dobitnie pokazuje, jak pbf-y są czasochłonne.

Kto wie może jeszcze kiedyś wrócę do Stalinogrodu, pośrodku którego stoi potężny Grawitron.
Taki punkowo-prlowski stoi oczywiście w całkowitej sprzeczności z tym, co prezentuje podręcznik do Tales From the Loop. Tam mamy kolorowy klimat rodem z lat 80-tych. I ma to też swój urok, bo wystarczy sięgnąć po serial Stranger Things, aby uzmysłowić sobie jak to może wyglądać.
Lata 80-te w Polsce nie były takie cudowne i kolorowe i to też chciałem oddać w sesji. Udało się to i jak już wspomniałem, chyba nawet za bardzo.

Jeszcze raz dzięki za grę Santorine.
Mam nadzieję, że się jeszcze złapiemy przy okazji jakieś sesji, bo dobrze mi się z tobą grało.
Na koniec jeszcze skrobnę jakąś notkę w twoim profilu, aby inni też wiedzieli, że solidna z ciebie firma.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline