03-03-2020, 00:29
|
#17 |
|
Stał wyprostowany gdzie jeszcze przed chwilą manifestował się portal, kompletnie pozbawiony netu, wyłączone ONI. Nie mógł analizować schematu ruchów synogarlicy, z jakiegoś powodu nie chciał, pragnął tajemnicy, cyfrowej bajki. Wolał wierzyć, że widział dzikiego ptaka, mądrego na swój sposób bożka natury. Jeśli ten ptaszek tu mieszka, to mógł widzieć co tu się działo. Jakby się tak do niego włamać. Zhakować ptaka. Spostrzegł towarzyszy.
- Ja już - zaczął, jak zimna poderwana na korporacyjnej imprezie suka, sygnalizując orgazm pod NETi, zupełnie werbalnie - Widzę, że wy też.
Zawracając za towarzyszami, włączył ONI i egg, Zeskanował miejsce, przesłał dane o Virtualu do centrali, znów się wyłączył, zanim weszli do Vectora, dał znać kolegom, żeby się wyłączyli. Wierząc, że to uczynili odezwał się.
- Najbardziej ufam wam, ale każdemu z ograniczeniem. W sprawę może być zamieszany nawet ktoś z firmy. Dzięki. To tyle. - włączył ONI, uśmiechnął się. Panowie. Opcje w kostnicy? - już pakował się do pojazdu - Możemy powołać się na prawa korporacyjne? Jak ono brzmi? Centrala - Prawo korporacji do powłoki.
- Panowie - rzucił prędko, widząc, że Kenzo podłącza się do maszyny - Macie kogoś w policji, albo prokuraturze? Gdzie jest jego łeb i stos?
Wystartowali.
- Adam, znalazłem tam rozkładające się nano, masz próbkę, ale mi się wydaje, że już gówno z tego będzie. Przepraszam, mam raport z praw do powłoki - ściemnił Leny i zatopił się w Virtualu. Nie zapominając naturalnie o rzeczonym prawie.
|
| |