- Martwię się o Ciebie, Kelsan brachu - rzekł CZR9 gdy rozsiedli się przy jednym ze stolików, a pilot uśmiechnął się właśnie do jakieś Twi'lekanki. Droid zamówił sobie browarek ze słodu algowego, ale tylko patrzył na szklanicę nie próbując z niej pić - Jesteś w dobrej kondycji, choć tu i ówdzie mógłbyś w masę zainwestować... wiesz... jakąś starą dobrą siłkę. Ale coś jakiś taki rozkojarzony ostatnio bywałeś. Zupełnie jakby coś Cię gryzło.
Droid obrócił w swoim chwytniku szklanicę oglądając spływającą po niej skroploną parę.
- Co by to nie było, pamiętaj, że nam możesz zaufać i powiedzieć. Sprzątniemy kogo chcesz. Co by nie było teraz jesteśmy Stellarsi. Kurde... w dechę ta nazwa! Trzeba będzie zastrzec.
Co rzekłszy odłożył szklanicę i klasnął metalowymi kończynami.
- Dooobra... Nie ma co smęcić. Ej! Barman! Weź no jakiegoś tutejszego bita zapuść! Ale takiego z mocą, żeby na tych trzech waszych księżycach było słychać! A wy gołąbki, co jest? - droid zabójca wstając rozsunął kilka stolików by zrobić nieco miejsca i zwrócił się do migdalącej się parki. Oczywiście tak samo jak i barman mogli mu odmówić. Tylko czy aby napewno tylko wookie wyrywają z torsu ramiona gdy coś im nie pasuje? - Taka fajna dziewczyna i nikt z nią nie chce zatańczyć? Trzeba rozgrzać ten zimny dzień!
Co rzekłszy wyciągnął wystraszoną Twi'lekankę z bezpiecznego zacisza ramion kochanka i okręcił nią w rytm muzyki, że aż jej wypustki głowowe zafurkotały w powietrzu.
- I o tym mówię!