Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2020, 12:49   #23
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
dialog napisany wspólnie z Obcą. Dziękuję! :)

Były kat prowadzący paskudną gospodę, w której chyba dawno nikogo nie było. Idealnie. Cóż jeszcze dzisiejszego wieczoru mogło Gretę zaskoczyć? Do kolacji zabierała się jak pies do jeża, ale w końcu głód zwyciężył, a i podane specjały były naprawdę smaczne. Co jakiś czas przepijała wodą z piwem ze swojego bukłaka, zerkając na towarzyszy pijących gorzałkę. Oczami wyobraźni widziała ich już łapiących się za szyję i duszących w konwulsjach na podłodze, ale nic takiego nie miało miejsca. Wyglądało na to, że karczmarz rzeczywiście chciał ich tylko dobrze nakarmić i poczęstować swoim alkoholem. Mimo to, Greta postanowiła zachować ostrożność.

Słowa Bastiana i Manfreda na temat dodatkowych koni w stajni sprawił, że agentka Całunu nabrała jeszcze większych podejrzeń. Tego wieczoru byli chyba jedynymi gośćmi w karczmie, więc skąd dodatkowe wierzchowce, w dodatku jeden chyba lepszego chowu? No chyba, że gdzieś na górze spali już inni goście, bo tego wykluczyć nie mogła, ale też nie chciało jej się w to za bardzo wierzyć. Śladem Laury zrzuciła buty i wszystkie te części garderoby, które wymagały suszenia, pozostając jedynie w spodniach i koszuli. Po kolacji grzała jeszcze przez dłuższą chwilę stopy i dłonie przy kominku, porozmawiała z pozostałymi i w końcu ruszyła za pomocnikiem karczmarza do oferowanych im pokoi.

Gdy młody się oddalił, Laura ze swoich manatków wyjęła pojemnik z oliwą i polała odrobinę na zawiasy drzwi.
- Które łóżko chcesz? - zapytała w ramach pogawędki.
- Obojętne mi to, oba wyglądają obleśnie - odparła Greta, rzucając swój plecak na łóżko po lewej od wejścia. - Chyba jednak wybrałam - uśmiechnęła się lekko do współlokatorki. - I co sądzisz o tym wszystkim? Tym miejscu, karczmarzu…
Laura padła na drugie łóżko, spowodowało to uniesienie się chmurki kurzu.
Apsik!
- Trudno stwierdzić, może coś kręci albo może z nas się zrobili...ci no….parasotycy? ...Wiesz ci co się wszędzie spisków doszukują. - Laura odpowiedziała towarzyszce przeciągając się na swoim sienniku.
- Paranoicy - poprawiła ją Greta, uśmiechając delikatnie. - Możliwe, że przesadzamy, ale w obecnych czasach lepiej przesadzać, niż obudzić się z nożem przy gardle. Albo w ogóle się nie obudzić. Zastanawiają mnie te konie, o których powiedzieli nam Bastian i Manfred. Ponoć jeden wyglądał na lepszej jakości… Nie widziałam, żeby ktoś inny oprócz nas się tutaj kręcił a gospodarz mi nie wygląda na takiego, co by planował sobie kupić konia lepszej krwi… Ale może masz rację, może to paranoja… - powiedziała, po czym dłonią przejechała po swojej derce, by pozbyć się kurzu. - Jak dla mnie, to on tu dawno żadnych gości nie miał. - skrzywiła się, otrzepując dłonie.

- Mhmmm….- Odezwała się Laura zapadając w zadumę. - Podejdę na górę jak już sprawdzę dół to się przekonamy ile pokoi jest zajętych. Właśnie zostawię ci drzwi otwarte...znaczy przymknięte. żebym mogła wrócić.
- Jasne, ale jak ty idziesz, to ja idę z tobą - powiedziała ściszonym głosem. - Poczekajmy, aż się w gospodzie cicho zrobi i tamci pójdą spać. Wtedy pójdziemy. Sama bym się chwilę zdrzemnęła, żeby jutro być w miarę do życia.
- Dobra tylko zdejmij wszystko co może być głośne albo zahacza o przedmioty. - Upomniała ją Laura - Ja powartuje i cię obudzę jak uznam że już się uspokoiło.

Greta skinęła jej głową i odpięła pas z mieczem i sztyletem, który mógłby niepotrzebnie podzwaniać, gdyby ruszyły na zwiad. Oprócz tego - tak jak i jej towarzyszka - była boso, więc nie będzie robić niepotrzebnego hałasu butami. Wcisnęła się pod nie pierwszej świeżości derkę i o dziwo, wiedząc, że Laura została na warcie, zasnęła dość szybko, sterana ciężkim dniem.


Obudziło ją szarpanie za ramię. Poderwała się, szukając od razu dłonią miecza, jednak szybko zorientowała się, że to tylko Laura. Towarzyszka szybko wytłumaczyła jej, że była na zewnątrz, żeby sprawdzić parter, jednak usłyszała kroki na schodach i była zmuszona wrócić. Greta również słyszała te kroki, jednak tym razem za drzwiami. Ktoś przechadzał się korytarzem, ale potem zrobiło się już cicho.
- Idziemy - wyszeptała do Laury, po czym powoli, na paluszkach wyślizgnęły się z pokoju, wcześniej słysząc jakieś dziwne odgłosy. Jakby czyjś zawodzący bólem głos... Greta była już pewna, że coś bardzo nie tak jest z tym miejscem. Podążyła za Laurą w stronę głównej sali - w pierwszej kolejności obie kobiety miały zamiar sprawdzić kuchnię. Potem zajmą się resztą. O ile ten dziwny oberżysta ich wcześniej nie przyłapie.
 
Umbree jest offline