Detektyw otworzył szeroko oczy. Takiego pytania, to się w żadnym razie nie spodziewał.
Przełknął ślinę, jakby właśnie ktoś podstawił mu pod nos kebsa na grubym z ostrą polewą.
- Gokhan najlepszy, wiadomka. - skomentował glina - Przepisu nie potrzebuje, bo i po co mi to. Ważne, że jak jest potrzeba to dowiozą żarełko na posterunek. Słyszałem jednak, że Maurico sprowadza składniki aż z Marsa. Jakieś eko uprawy, czy coś. Ja to nie wiem, jak mu się to może opłacać. Tylko kogo to, jak to takie zajebi… znaczy się wyśmienite.