- Myślę, że to plotki - odparł Adam - Mięso w smaku na 90% miejscowe. Ale przyprawy... tu mógłby coś kombinować z importem. Lekkie i niewielkie paczki, koszt transportu nie byłby duży. Chętnie bym poznał przepis i go wypróbował w domu. Lubie poeksperymentować w kuchni. Aż mi w brzuchu burczy, wrzucił bym kebsa na ruszt, ale ganiają nas. Nie mamy kiedy zjeść. Panie poruczniku, bądź pan człowiekiem. Podrzuć nam coś. Gramy do jednej bramki. I pan i mu chcemy znaleźć zabójcę. Możemy pomoc, przyspieszyć coś. Pan może działać tam gdzie nam nie wolno, a my tam gdzie przepisy panu niepozwalaną. Jeśli coś utknęło w laboratorium, my możemy to zbadać. Wiem, że oficjalnie pan nie może... ale - spojrzał na teczki z aktami - może mi pan pokazać gdzie tu kawę dają...
Glina może i wyglądał pociesznie, ale musiał mieć łeb na karku. Aluzję powinien złapać w mig. |