04-03-2020, 16:58
|
#24 |
Administrator | Wyprawa do stajni przyniosła niewiele informacji - młodego stajennego ktoś dawno temu uczynił niemową, a konie, które tam zastali, również nie potrafiły mówić. A to, że wygląd jednego z nich nie pasował do zapuszczonej karczmy...
Na to na razie nie było odpowiedzi. - W stajni jest koń, który za grosz nie pasuje do byłego kata, chyba że kat dostał go po kimś - powiedział po powrocie. - A młody stajenny był w rękach jakiegoś kata - dodał.
Nie zamierzał opowiadać więcej, by nie zepsuć niektórym apetytu. A sam zabrał się za jedzenie gdy tylko pojawiło się na stole.
Z alkoholem nie przesadzał. Nie dość, że nie wierzył w to, że Matthias nie dosypał czegoś do samogonu, to jeszcze wierzył w moc wspomnianego trunku, a miał zamiar zachować trzeźwą głowę i pewną rękę.
Pogadał jeszcze z pozostałymi, a potem poszedł obejrzeć swój pokój. Największą zaletą lokum było to, że pokój miał dach i cztery ściany.
No i, jakimś dziwnym trafem, nie było robactwa, o czym Manfred przekonał się gdy odrzucił na bok koc, pozbywając się przy okazji zalegającej na nim odrobiny kurzu.
- Przynajmniej nie pada na głowy - powiedział do zajmującego ten sam pokój Bastiana.
Nie spał, ale nawet gdyby to robił, to i tak krzyk wyrwałby go ze snu.
Zerwał się z łóżka i, nie troszcząc się o brak butów i kurtki, ruszył w stronę drzwi, po drodze zabierając pistolet. Jeśli za wszystkim stał Matthias, to lepiej nie było spotkać go z gołymi rękami.
No i zamierzał sprawdzić, co kryje się za drzwiami, do których doprowadziły go ślady krwi. A nuż tam można było znaleźć rozwiązanie choćby jednej zagadki ponurej karczmy.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 05-03-2020 o 15:03.
|
| |