Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2020, 20:29   #25
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Zgodnie ze wszelkimi prawidłami i ogólnoświatową tradycją, kostnica mieściła się w podziemiach budynku. Ktoś tam na górze wyraźnie dbał, aby truposze od pierwszych chwil swego pośmiertnego bytowania wiedziały, gdzie jest ich miejsce.

Podziemia komisariatu prezentowały się dość ponuro. Szare ściany opędzlowane na szybko jakąś tanią farbą olejną, kojarzyły się z barowym wychodkiem w jakieś górniczej kolonii.
Świetlówki umieszczone w równych odstępach, migotały, jak wściekłe. Gdyby nie był to budynek użyteczności publicznej można by pomyśleć, że instalacja elektryczna została podpięta na dziko do sieci miejskiej partyzanckimi sposobami.
Cywile, którzy tutaj schodzili, aby zidentyfikować bliskich, zapewne zapamiętywali ten widok na długie lata.

Policja BayCity dba o was. Policja BayCity strzeże was.
#trauma #psychiczne_urazy #psychochirurgia

Porucznik McCabe stanął zdyszany przed drzwiami do kostnicy i odwrócił się w stronę agentów.
- Macie pięć minut. Rzućcie okiem, może wam to w czymś pomoże. Oczywiście, jakby co to się wszystkiego wyprę. Jasne?
Adam i Lany kiwnęli głowami na zgodę i weszli do środka.


←ထ→
Krukov został z tyłu. Oparł się o ścianę w jednym z korytarzy i wywołał na swym ONI menu Virtuala. Nie zamierzał tracić czasu na oglądanie powłoki Grimstada. Dwie pary oczu, to wystarczająco dużo, aby wyłapać najistotniejsze szczegóły.
Rudowłosa C z rękami splecionymi za plecami, kołysała się zalotnie.
- To jak? Ruszamy? - spytała słodkim, kokieteryjnym głosem, jakby chciała zaprosić Kenzo do tańca.
Krukov w odpowiedzi, kiwnął tylko głowę i w następnej sekundzie zanurzył się w cyberprzestrzeni, która dla niemal wszystkich zmysłów była nie do odróżnienia od świata realnego.


←ထ→
- Kilka prostych zasad na początek - rzucił oschle technik medyczny, przykładając dłoń do czytnika linii papilarnych, umieszczonego tuż obok dwurzędowej policyjnej zamrażarki na trupy.
- Żadnego dotykania, żadnego nagrywania, ani zbierania próbek. Możecie rzucić okiem, zapytać o coś, choć ja wcale nie muszę odpowiadać. Jak uznam, że coś kombinujecie wywalę na zbity pysk. To moje królestwo i żadne korposzczurki nie będą mi się tutaj panoszyć. Jasne?
Nie mając innego wyjścia Adam i Lany przytaknęli.

Ze ściany z cichym syknięciem, wysunęły się nosze na których spoczywała powłoka należąca do niedawna do Abeba Grimstada.
Już na pierwszy rzut oka widać było, że umięśnione czarnoskóre ciało, nie było pierwszą lepsza powłoką.
Ślady na przegubie, które niemal natychmiast wyłapał Werner świadczyły, że powłoka niezwykle często była wzmacniana chemicznie. Po samych śladach nakłuć trudno ocenić czym. Wyraźne ślady nakłuć oraz zaczerwienienia wokół nich wręcz namacalnie wskazywały, że było to jakieś cholernie mocny wojskowy staff.

Nadzieja, że Stos Grimstada ocalał prysła, jak bańka mydlana, gdy tylko agenci ujrzeli ranę po odrąbanej głowie. Równiusieńkie, precyzyjne cięcie. Jak od linijki. Zasklepione naczynia krwionośne i nadpalone końcówki mięśni, ścięgien i nerwów. Tylko jedna broń na świecie pozostawiała takie blizny. Monokatana.
Pedantyczne wręcz cięcie wskazywało, że osoba, która je wykonała posługuje się tą bronią w stopniu arcymistrzowskim.

Wzrok agentów prześlizgiwał się po bezgłowym ciele, szukając kolejnych detali.
- Jedno mogę powiedzieć - wtrącił się technik medyczny - Niecały tydzień temu przeszedł zabieg orchidektomii. Muszę powiedzieć, że rzezacz to musiał być fachura pierwszej klasy. W życiu nie widziałem takiej precyzji. Podejrzewam, że narzędzia nie były zbyt profesjonalne. O tym jednak przekonamy się, jak już zezwolą mi na sekcję.

Powłoka Grimstada naznaczona była także licznymi tatuażami. A to logo Eterny na lewym ramieniu, a to symbol nieskończoności opleciony tribalem na przedramieniu, to znowu geometryczny smok na łydce. Większość z nich raczej nie miała nic wspólnego ze śledztwem, czy zabójstwem.
Leny zauważył jednak dwa, które mogły stanowić jakiś trop.
Pierwszy z nich to niewielka czerwona kropka pośrodku wewnętrznej strony dłoni. Drugi znajdował się na klatce piersiowej, tuż pod sercem. Tatuaż miał mikroskopijne rozmiary i bez jakiegoś szkła powiększającego, czy kamery nie dało się sprawdzić, co dokładnie przedstawia.

- Napatrzyli się? - zapytał technik - To zamykamy teatrzyk.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline