Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2020, 21:53   #25
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Celowanie z długiego karabinu z zamontowaną lunetą było karkołomnym wyzwaniem, na szczęście przeciwnik poruszał się niezwykle wolno, Hector szarpiąc się z karabinem cieszył się z uzyskanego czasu. Celował mniej więcej, celownik po prostu przeszkadzał. Ale z tej odległości nie mógł nie trafić.

Huk wystrzału był niemożliwy do wytrzymania, Jackie skuliła się. Przeciwnika odrzuciło do tyłu, kula być może zdołała przez niego przelecieć. Koleś upadł, laga wypadła mu z ręki, wleciał na swoich kumpli, przewracając ich.

Hectorowi dzwoniło w uszach. Najgorsze było to, że żaden z nich się tym nie przejął. Nawet kiedy krzyknął: "Nie ruszać się", żaden z nich nie zareagował. Usłyszał chyba tylko jakieś gardłowe dźwięki.

Jackie stała z metr od niego. Zobaczyła go, Hector widział jak przekręca głowę w jego stronę. Tym razem ona strzeliła, za nisko, któryś z tamtych dostał po nogach. Pani Smith powoli się wycofała z pokoju, ręce trzęsły jej się tak, że cud że w ogóle któregoś trafiła. Coś chyba powiedziała, ale monter nic nie słyszał.

Przeciwnik trafiony przez Hectora ruszał się jeszcze przez chwilę, zanim ostatecznie znieruchomiał.

Garcia i Pani Smith stoicie w drzwiach do pokoju, przeciwnicy nadal idą w waszą stronę.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:32.
JohnyTRS jest offline