Przeszukiwanie biurka szło sprawnie, choć Japończyk musiał posiłkować się łomem, żeby zajrzeć do niedostępnej szuflady. Wtedy w pomieszczeniu pojawiła się Szwedka, rzucając w swoim stylu komentarz o niebezpiecznym kokonie. –Będę ostrożny – odpowiedział, nie tracąc opanowania. –Zobacz co znalazłem przy zwłokach w pokoju po lewej – odezwał się, wyjmując rzeczy osobiste denata. Niewiele tego było – portfel, telefon i jakaś przezroczysta szybka. Podał Sigrun to ostatnie - Nie wiem co to jest, może się domyślasz? Ja nie jestem specjalnie na bieżąco, jeżeli chodzi o nowoczesne technologie.
Japończyk wziął teczkę z napisem ‘Armia’ i zajął się ustawionymi na regałach papierami, nie zbliżając się do pulsującej w rogu pomieszczenia pajęczyny. Najlepiej było trzymać się z daleka od kokonu. Szukał czegoś o armii, jednak nie było tam nic, co by było dla niego zrozumiałe. Patrzył, czy na regałach nie ma skoroszytów opatrzonych sygnaturą Sekcja 29. Sprawdzał też, czy nie pojawiają się segregatory o tych samych tytułach co na liście znajdującej się w wojskowej teczce.
Po bezowocnych próbach znalezienia najcenniejszych papierów, Koichi zdecydował się na zabranie kilku pendrive’ów oraz teczki z napisem ‘Armia’. Zostawił za to dokumenty znalezione w poprzednio przeszukiwanym pomieszczeniu.
Kiedy wrócili z powrotem do pokoju informatyków, dzięki działaniom Sigrun uruchomione zostało powitanie dla jakiegoś pracownika.
-W drugim pomieszczeniu leży ciało. Może to ten Maloclm, o którego się rozchodzi – Koichi sięgnął do kieszeni i wyjął portfel denata, następnie sprawdził jego dokumenty oraz karty. Dokładnie przeszukał najmniejsze kieszonki, mając nadzieję, że trafi na cokolwiek przypominającego chip.
-Skoro ten telefon działa, to może z tym też się poszczęści… - mruknął Japończyk próbując włączyć telefon znaleziony przy rannym w brzuch trupie. |