Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2020, 20:31   #23
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Kustosz potrzebował chwili by jego oczy przyzwyczaiły się do otoczenia po błysku lampy, którym dziennikarka go poczęstowała na odchodnym. Przyszło mu to z niejakim trudem, ale przytrzymawszy się drzwi do kajuty po chwili odzyskał wzrok, który jednak nadal prześladowały powidoki. Zapamiętał by złożyć na policji skargę na tę dziennikarkę o napaść. Liczył tylko, że ci niekompetentni funkcjonariusze spisali chociaż jej nazwisko. Emancypację kobiet uznawał bowiem tylko wybiórczo. W tym przypadku zgadzał się z równouprawnieniem co do sądownictwa i zapadalności wyroków skazujących.

Dopiero usiadłszy zauważył po co sięgał pan Coleman. Dziennik. Sięgnął po niego zatem skoro marynarza słabość zmogła. Do czytania nie zabrał się jednak od razu zaintrygowany kartką, która wypadła z wnętrza. Zaśmiał się pod nosem wspominając sytuacje sprzed lat kiedy młody Richard prosił go o pomoc w tłumaczeniu. Dziś wyglądało na to, że braciszek jednak się wyrobił.
- Nie znam tego języka. Ani alfabetu.
Podpowiedź do zrozumienia zasugerowała jego bratanica wskazująć na pieczęć. Będzie można się tym zająć późnej. Tymczasem, zaczął czytać dziennik…

- To charakter pisma Richarda - zawyrokował pod koniec Samuel przyglądając się nakreślonym starannie, przynajmniej przy pierwszych wpisach, literom w dzienniku - Niewątpliwie. Ale treść to rzeczywiście jakiś nonsens. Poza nieobecnością załogi nic na Eonie nie znajduje potwierdzenia w tym co tu napisano. Żadnych śladów walki. Żadnych tajemniczych drzwi…
Panie Coleman, czy cokolwiek z tego coś panu mówi? Choćby wspomniane nazwiska?
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline